- Wojewoda nie może pomagać szpitalowi Wolskiemu, tworząc problem w innym miejscu - tak służby Jacka Kozłowskiej odpowiadają na zarzuty Marka Balickiego. Wszystko zaczęło się od sprawy kobiety, która 13 godzin spędziła na korytarzu, czekając na przyjęcie w placówce przy ul. Kasprzaka.
W programie "Blisko Ludzi" reporter telewizji TTV opisał historię kobiety, która do szpitala miała być przyjęta na leczenie choroby wieńcowej. Lekarz miał jej powiedzieć, że trzy dni musi poczekać na stołku, aby ktoś ją przyjął na oddział. Łóżko dostała, ale dopiero po 13 godzinach.
Nie dostał zgody
Po nagłośnieniu tej historii, dyrektor Szpitala Wolskiego przekonywał, że to nie wina szpitala, a systemu opieki zdrowotnej. Dostało się służbom wojewody mazowieckiego, bo Balicki przekonuje, że wystąpił do nich o zwiększenie liczby łóżek internistycznych kosztem 30 łóżek oddziału psychiatrycznego tego szpitala. Ale zgodę dostał tylko na trzy miesiące, a na wniosek o przedłużenie dostał odpowiedź odmowną. Na odpowiedź służb wojewody długo nie trzeba było czekać. W oświadczeniu do zarzutów odniosła się rzeczniczka wojewody - Ivetta Biały. Jak zaznacza, w wypowiedziach Balickiego znalazły się nieścisłości.
"Powstałoby ryzyko"
"Wojewoda przychylił się do październikowego wniosku dyrekcji Szpitala Wolskiego o czasowe zaprzestanie działalności oddziału psychiatrii na rzecz interny - zgodnie z sugestią NFZ - wstępnie na trzy miesiące (grudzień, styczeń i luty), a nie pół roku" – wyjaśnia Biały. Ale zaraz dodaje, że ponowny wniosek ze stycznia nie mógł zostać uwzględniony, ponieważ nie zgodził się na to ani mazowiecki NFZ, ani wojewódzki konsultant ds. psychiatrii.
"Powstałoby ryzyko dla pacjentów psychiatrycznych – obłożenie na oddziałach wynosiło do 125 proc. - wskazany na zastępstwo we wniosku Szpital Bielański miał przepełniony oddział psychiatryczny a szpital w Tworkach nie miał kontraktu. Pomagać Szpitalowi Wolskiemu, wojewoda nie może, tworząc problem w innym miejscu” – zaznacza rzeczniczka wojewody.
I podkreśla, że wojewoda nie prowadzi żadnego szpitala, a szpital Wolski jest placówką m. st. Warszawy.
Miejsce w innej placówce
Zdaniem Biały, nie można też obciążać wojewody odpowiedzialnością za przywożenie pacjentów przez karetki z danego obszaru, ponieważ ustawa o ratownictwie medycznym zobowiązuje do transportu do szpitala najbliższego miejscu zdarzenia. "Jeśli nie wystarcza doraźna pomoc ambulatoryjna, pacjent wymaga hospitalizacji, a w szpitalu nie ma dla niego łóżka, szpital powinien ustalić wolne miejsca w innej placówce i przewieźć pacjenta transportem szpitalnym (o ile wymaga pilnej hospitalizacji i jego stan pozwala na transport). Szczególnie w sezonie jesienno-zimowym obłożenie oddziałów internistycznych jest maksymalne, niemniej zwykle w szpitalach prawobrzeżnej części Warszawy są pojedyncze wolne łóżka. Doraźnie dopuszczalne jest również decyzją dyrekcji wykorzystanie łóżek innych oddziałów. Warto zauważyć że niestety SOR-y często zastępują podstawową specjalistyczną opiekę medyczną, co powoduje przeciążenie oddziałów ratunkowych a karetki bywają wykorzystywane zamiast nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej" – wyjaśnia rzeczniczka.
ZOBACZ MATERIAŁ TTV O PROBLEMACH PACJENTKI:
POSŁUCHAJ ARGUMENTÓW MARKA BALICKIEGO:
ran/roody
Źródło zdjęcia głównego: TTV