W Hiszpanii 51-letnia kobieta zmarła po powrocie do domu z pracy. W ubiegłą sobotę sprzątała ulice Barcelony, podczas gdy w mieście szalał upał. Po tragedii w kraju rozgorzała debata na temat bezpieczeństwa pracowników w szczególnie gorące dni.
W ubiegły weekend w Hiszpanii rozpoczęła się pierwsza w tym sezonie fala upałów. W wielu miastach termometry pokazały ponad 30 stopni Celsjusza. Skwar szczególnie dotknął Barcelonę, gdzie w ostatni dzień czerwca padł historyczny rekord temperatury dla tego miesiąca. Jak poinformowało Obserwatorium Fabry, w poniedziałek w stolicy Katalonii odnotowano 37,9 st. C.
Ekstremalnie wysoka temperatura niesie wiele zagrożeń dla turystów i mieszkańców. Do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę, gdy po powrocie do domu z pracy zmarła kobieta sprzątająca ulice.
Niejasna przyczyna śmierci
Jak informują lokalne media, 51-letnia Montse Aguilar w sobotę sprzątała ulice w Ciutat Vella - najstarszej dzielnicy Barcelony. Jej dyżur trwał od godziny 14 do 21, gdy temperatura przekraczała 30 stopni Celsjusza. Po powrocie do domu kobieta zaczęła źle się czuć. Media podają, że czuła dyskomfort już w trakcie pracy. Po powrocie do domu napisała za pośrednictwem jednej z platform społecznościowych wiadomość do swojej koleżanki, w której opisywała ból w klatce piersiowej, ramionach, szyi oraz skurcze. Około 20 minut po wysłaniu wiadomości 51-letnia kobieta dostała zapaści i zmarła podczas kolacji.
Protest rodziny
Dziennik "La Razon" podał, że pomimo spekulacji, że do śmierci przyczynił się upał oraz stres cieplny, rada miasta postanowiła nie wszczynać dochodzenia z powodu braku wystarczających dowodów. Wyjaśnienia okoliczności tragedii domaga się rodzina Montse Aguilar. Jej siostra, Clara uważa, że kierownik nadzorujący pracę sprzątaczek nie zrobił wystarczająco dużo, by pomóc 51-latce.
- Przejechał obok, jak to zwykle robi, i zapytał, jak się czuje. Powiedziała, że ma skurcze w dłoniach, że bolą ją plecy, szyja i klatka piersiowa - powiedziała Clara i dodała, że kierownik powiedział jej siostrze, że jeśli poczuje się źle, powinna napić się wody, a nawet wyjść z pracy. -Dlaczego nie zawiózł jej do szpitala? - zapytała. Rodzina Montse Aguilar zapowiedziała, że po uzyskaniu wyników sekcji zwłok złoży sprawę do sądu.
Wydarzenia z soboty zupełnie inaczej opisali przedstawiciele firmy zatrudniającej kobietę. Ich zdaniem Montse pracowała normalnie i wykonywała swoje obowiązki jak zwykle. Zapewnili także, że spełnione zostały wszystkie punkty protokołu mającego na celu zapobieganie negatywnym skutkom upału.
Debata na temat bezpieczeństwa
Po tragicznych wydarzeniach z ubiegłego weekendu w Hiszpanii rozgorzała debata na temat bezpieczeństwa pracowników w trakcie upalnych dni. Barcelońska rada miasta podkreśliła, że jest otwarta na rozważenie proponowanych przez związkowców zmian, chociażby tych dotyczących godzin pracy. Zaznaczono jednak, że propozycje najpierw zostaną przedyskutowane z przedstawicielami firm.
Z danych hiszpańskiego Ministerstwa Zdrowia wynika, że w ubiegłym roku upał przyczynił się do śmierci 2032 osób. Według prognoz obecna fala gorąca na Półwyspie Iberyjskim potrwa co najmniej do wtorku.
Źródło: Reuters, El Pais, El Nuevo Dia, La Razon
Źródło zdjęcia głównego: TONI ALBIR/PAP