Jeden z największych tajfunów, jakie nawiedziły Tajwan w ostatnich dekadach, spowodował śmierć co najmniej dwóch osób, a ponad pół tysiąca osób odniosło obrażenia - poinformowały w piątek lokalne media. Wielu mieszkańców zostało odciętych od prądu i wody.
Tajfun Kong-rey szybko przetoczył się przez wyspę Tajwan, docierając na ląd w czwartek po południu i opuszczając go po kilku godzinach.
Jedna osoba zginęła w mieście Nantou w środkowym Tajwanie, gdy jej na ciężarówkę, którą jechała, spadło drzewo. W stolicy, Tajpej, motocyklista stracił życie po tym, jak został przygnieciony przez słup elektryczny.
Jak przekazały państwowe służby, co najmniej 515 osób odniosło obrażenia. Trwa poszukiwanie czteroosobowej grupy myśliwych w powiecie Nantou.
Setki tysięcy ludzi bez prądu
Tajfunowi towarzyszył wiatr wiejący w porywach z prędkością do 184 kilometrów na godzinę, który zrywały dachy i wyrywały drzewa z korzeniami, oraz ulewne opady deszczu powodujące lawiny błotne. Służby odnotowały ponad siedem tysięcy zgłoszeń, w tym 2,3 tys. związane z powalonymi drzewami.
Na skutek tajfunu ponad 33,6 tys. gospodarstw domowych w całym kraju straciło dostęp do wody, a co najmniej 843 tys. miało przerwy w dostawie prądu.
W piątek w całym kraju wznowiono zajęcia szkolne oraz otwarto urzędy, biura i obiekty użytku publicznego. Nadal występują utrudnienia w transporcie lądowym.
Największy od trzech dekad
Jak poinformowały służby meteorologiczne, tajfun Kong-rey pod względem siły był porównywalny z lipcowym tajfunem Gaemi, najpotężniejszym tajfunem, jaki uderzył w Tajwan od ośmiu lat. Promień Kong-rey wynoszący 320 kilometrów uczynił go również najrozleglejszą burzą od prawie trzech dekad.
Kong-rey, kategoryzowany już jako burza tropikalna, w piątek po południu zszedł na ląd w prowincji Zhejiang w południowo-wschodnich Chinach, gdzie dotychczas ewakuowano ponad 280 tys. osób.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/DANIEL CENG