Ratownicy z Grupy Beskidzkiej GOPR przeprowadzili w niedzielę akcję ratunkową. Znieśli na noszach 32-letniego turystę z urazem pachwiny uniemożliwiającym mu chodzenie. Mężczyzna utknął na górnym odcinku zamkniętego żółtego szlaku na Babią Górę.
W niedzielę o godzinie 9.15 ratownicy dyżurni z Markowych Szczawin otrzymali zgłoszenie o rannym 32-latku. Goprowcy z uwagi na czas dotarcia do poszkodowanego poinstruowali go, jak ma się zabezpieczyć do czasu ich przybycia. Mężczyzna utknął w górnym odcinku zamkniętego żółtego szlaku na Babią Górę. Panowały trudne warunki - wiał silny wiatr i padał śnieg. Turysta zainstalował na telefonie aplikację Ratunek. Dzięki niej ratownicy ustalili jego dokładną lokalizację i przed godz. 11 dotarli do niego. "Ratownicy przygotowali stanowisko niezbędne do opuszczania poszkodowanego w noszach w trudnym terenie. Rozpoczęli transport technikami linowymi. W ten sposób pokonali cztery około stumetrowe odcinki" - napisali w poniedziałek w mediach społecznościowych goprowcy. Wczesnym popołudniem grupa dotarła do schroniska na Markowych Szczawinach, a po przebadaniu turysty i ogrzaniu go został zwieziony quadem do Zawoi-Czatoży. W wyprawie zakończonej o godz. 15 uczestniczyło 17 beskidzkich goprowców.
Bardzo trudne warunki na Babiej Górze
GOPR przypomina, że żółty szlak zwany Percią Akademików, który służy do podchodzenia, został zamknięty do wiosny. Na Babiej Górze panują bardzo trudne warunki. Wieje porywisty wiatr, śnieg jest twardy, zmrożony. Obowiązuje pierwszy, najniższy stopień zagrożenia lawinowego. W razie wypadku w górach można wezwać GOPR, dzwoniąc pod bezpłatny numer telefonu alarmowego 985 lub 601-100-300.
Źródło: PAP, GOPR
Źródło zdjęcia głównego: GOPR Beskidy