Burze, którym towarzyszył ulewny deszcz, przetoczyły się w weekend nad Polską. Straż pożarna odnotowała łącznie 2,5 tysiąca interwencji związanych z usuwaniem skutków nawałnic. Choć sytuacja się poprawia, w wielu miejscach wciąż jest trudna.
Sobota i niedziela przyniosły gwałtowną aurę w wielu regionach Polski.
- Przez cały weekend odnotowaliśmy 2,5 tysiąca interwencji dotyczących skutków przechodzących nad krajem burz. Najwięcej interwencji odnotowaliśmy na terenie województwa dolnośląskiego, ponad 480. Tam odnotowana została także najwyższa suma opadów - 130 litrów wody na metr kwadratowy w powiecie dzierżoniowskim i został tam ogłoszony alarm przeciwpowodziowy. W związku z tym strażacy monitorują tam stan wody w rzekach i stan wałów przeciwpowodziowych - powiedziała w poniedziałek na antenie TVN24 Monika Nowakowska-Brynda z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. Dodała, że na terenie woj. śląskiego odnotowano 415 interwencji, w woj. opolskim - 367, a w woj. małopolskim - 225.
Ponad tysiąc odbiorców bez prądu na Śląsku
W wyniku gwałtownych opadów deszczu zalane zostały posesje i budynki w województwie śląskim. Minionej doby strażacy interweniowali w regionie ponad 400 razy.
- Przede wszystkim działania polegały na wypompowywaniu wody z zalanych posesji i budynków - powiedziała w poniedziałek rano rzeczniczka śląskiej straży pożarnej młodszy brygadier Aneta Gołębiowska. - Najpoważniejsza sytuacja była w powiecie raciborskim, tam też było najwięcej interwencji - dodała.
Jak wynika z danych Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach (WCZK), w powiecie raciborskim było około jednej trzeciej wszystkich interwencji - 110. Sporo zgłoszeń strażacy mieli także w Rybniku, powiecie gliwickim i Jastrzębiu-Zdroju.
W związku z warunkami atmosferycznymi w poniedziałek rano prawie 1200 odbiorców w regionie nie miało dostępu do energii elektrycznej - podały służby kryzysowe wojewody.
Obfite opady skutkują podniesieniem poziomu wód w rzekach. Jak wynika z danych WCZK, Gostynia na wodowskazie w Bojszowach przekracza stan alarmowy, blisko osiągnięcia stanu alarmowego jest Pszczynka w Mizerowie-Borkach. Stan ostrzegawczy przekracza między innymi rzeka Ruda w Rudzie Kozielskiej. Według prognoz, w najbliższych godzinach w województwie śląskim nadal ma padać. IMGW wydał rano ostrzeżenia o burzach z gradem i intensywnych opadach deszczu.
Podtopienia w Małopolsce
W niedzielę doszło do podtopień na terenie Małopolski. Do wieczora strażacy interweniowali ponad 100 razy w całym województwie, z czego 70 zgłoszeń było w samym powiecie krakowskim. Największe szkody - takie jak zalane drogi i posesje - odnotowano na północ od Krakowa - w gminach Michałowice, Wielka Wieś i Zielonki.
Przez ulewy kanalizacja w miejscowości Zielonki wybiła, jak mówili mieszkańcy, tworzyły się "gejzery" na półtora metra wysokości. Jak opowiadał Reporter 24 Marcin Kwaśny, domy zalewa nie rzeka, a kanalizacja.
- Największy problem jest z tą kanalizacją, która nie przyjmuje tej wody w ogóle, same fekalia są - mówił mieszkaniec Zielonki koło Krakowa. Dodał, że kładziono worki z piaskiem na studzienki, aby te nie wybijały. - W przeciwnym razie to jest takie ciśnienie od spodu, że wyrywa dekle - dodał.
"Najgorsza sytuacja jest w Michałowicach oraz Modlnicy. W Zielonkach DW-794 jest zalewana. Zachowajcie ostrożność" - można było przeczytać na profilu facebookowym Patrol 998-Małopolska. W Zielonkach występowały utrudnienia na DW-794 oraz drogach lokalnych. Grupa Kraków112-Krakowskie Ratownictwo w Obiektywie poinformowała w mediach społecznościowych, że w gminach Michałowice i Wielka Wieś działania ratownicze prowadzą wszystkie jednostki OSP.
- Nas co roku zalewa, w tamtym roku trzy razy, w tym roku pierwszy raz, zobaczymy, co będzie - powiedział mieszkaniec Zielonki.
W niedzielę przed godziną 17 nad Podhalem przeszły gwałtowne burze. Z nagłym przypływem wody nie poradziła sobie instalacja odprowadzająca wodę z tunelu pod Zakopianką w Poroninie. Policja zamknęła ten odcinek drogi wojewódzkiej 961, kierując ruch na objazd przez Biały Dunajec. Po kilku godzinach udało się opanować sytuację.
Dolny Śląsk po ulewach
Po ulewach w dolnośląskim Dzierżoniowie zalane zostały auta osobowe i autobus. Wskutek opadów podtopiony został również remontowany miejski stadion piłkarski. Na zdjęciach widać zanurzone w wodzie koparki.
- Zaczęła podnosić się woda, dosłownie weszliśmy do mieszkania i za 20 minut już było tak jak teraz (wszystko zalane - przyp. red.) - powiedział w niedzielę w rozmowie z Reporterem TVN24 mieszkaniec Dzierżoniowa. - Tutaj tak mocno nie padało, musiało padać gdzieś wyżej. To był armagedon - dodał.
- Mamy swoje dwie takie pompy, one pompują (tę wodę - przyp. red.), ale to nic nie daje - mówiła mieszkanka Dzierżoniowa.
Gwałtowna aura dała się we znaki również w miejscowości Strzelce. - Chodzimy, pilnujemy, czy gdzieś tutaj w pomieszczeniach gospodarczych nie ma wody, wszystkie ciężkie sprzęty elektryczne żeśmy wywieźli, ewakuowali - mówiła mieszkanka Strzelec.
Uszkodzony most w woj. warmińsko-mazurskim
Intensywna ulewa, która w niedzielę wieczorem przeszła nad powiatem olsztyńskim, uszkodziła most w miejscowości Barczewko w woj. warmińsko-mazurskim. Most został zamknięty, wyznaczono objazdy. Na zdjęciach zamieszczonych przez strażaków ochotników z tej miejscowości widać, że most wisi w powietrzu, pod asfaltem jest wypłukana ogromna dziura, a kamienie umacniające skarpę zostały wymyte.
Dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Olsztynie poinformował, że w nocy został wezwany na miejsce zarządca drogi, który podjął decyzję o jej natychmiastowym zamknięciu. Gmina Dywity poinformowała w nocy, że objazdy wyznaczono przez miejscowości: Gady, Tuławki, Szynowo, Maruny i Dąbrówkę Małą lub przez trasę Olsztyn-Nikielkowo. Most w Barczewku to nowy obiekt, oddano go kierowcom do użytku w ubiegłym roku.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy też nagranie podtopionej ulicy w Olsztynie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24