Niedziela minęła w Polsce pod znakiem nawałnic. Podmuchy wiatru niszczyły budynki i powalały drzewa. W Wielkopolsce uszkodzona przez burzę ściana stodoły przewróciła się na kobietę, zaś na Górnym Śląsku wichura powaliła słupy wysokiego napięcia. Łącznie strażacy interweniowali ponad 2100 razy.
W niedzielę oraz w nocy z niedzieli na poniedziałek przez Polskę przechodziły silne nawałnice. W pasie od Pomorza, przez Wielkopolskę, po Opolszczyznę obowiązywały alarmy IMGW najwyższego stopnia, a dla całego kraju wydano alert RCB.
Ponad 2100 interwencji
W niedzielę strażacy odnotowali 2134 zdarzenia związane z usuwaniem skutków silnego wiatru oraz podtopień budynków i ulic - poinformował w poniedziałek rano rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski.
Najwięcej akcji strażacy przeprowadzili w województwie wielkopolskim - 622, pomorskim - 280, śląskim - 260, łódzkim - 228, opolskim - 176, dolnośląskim - 139, kujawsko-pomorskim - 123. Odnotowano 138 zgłoszeń dotyczących uszkodzonych budynków mieszkalnych i gospodarczych.
Nawałnice nad Wielkopolską
Według mł. asp Martina Halasza z KW PSP w Poznaniu, wielkopolscy strażacy najczęściej wyjeżdżali do interwencji w powiatach: kolskim, pilskim i tureckim. Ponad 70 zgłoszeń dotyczyło zerwanych dachów - w miejscowości Barłogi silny podmuch wiatru zerwał część dachu szkoły podstawowej.
- Na godzinę 6 mieliśmy informację, że w wyniku tych zdarzeń jedna osoba została poszkodowana. (...) W powiecie kolskim runęła stodoła, a mury i pozostałości dachu przygniotły starszą kobietę - przekazał w rozmowie z TVN24.
Jak opowiadał Halasz, w powiecie kolskim sytuacja była na tyle trudna, że strażaków musiały wesprzeć siły z sąsiednich powiatów. Chociaż w poniedziałek sytuacja nieco się uspokoiła, do służb od rana wpływają kolejne zgłoszenia.
Pełne ręce roboty mieli strażacy w Pile. Jak przekazał oficer prasowy tamtejszej PSP młodszy brygadier Paweł Kamiński po godzinie 15.30 nad miastem wystąpiły dwie burze. - Druga nawałnica trwała trzy i pół minuty, ale wyrządziła dużo szkód. Kilka dachów zostało zerwanych, są powalone drzewa, na szczęście nikt nie został poszkodowany - powiedział. Dyżurny Punktu Informacji Drogowej poznańskiego oddziału GDDKiA przekazał, że około godz. 16.30 na 178. kilometrze drogi krajowej nr 11, na odcinku między Piłą a Krępskiem, powalone drzewa zablokowały jezdnię w obu kierunkach. Normalny ruch na trasie przywrócono około godz. 18.
Wiatrołomy zanotowano także na terenach leśnych.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy zdjęcia z Piły, na których widać połamane i powyrywane przez silny wiatr drzewa. "Burza trwała kilka minut, a takie szkody" - napisała internautka.
Wichury na Górnym Śląsku
Wiatr dał się we znaki również mieszkańcom woj. śląskiego. W miejscowości Lutrowskie (pow. kłobucki) wskutek burz uszkodzone zostały linie energetyczne, a wiatr powalił dwa słupy wysokiego napięcia. W poniedziałek rano prądu nie miało 3262 odbiorców.
Zgodnie z informacją Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach, wskutek burz, które nadciągnęły nad region w niedzielę po godz. 17., najwięcej szkód odnotowano w powiecie kłobuckim, nieopodal Częstochowy. Zniszczony został tam jeden dach na budynku gospodarczym, a uszkodzeniom uległo 25 (spośród 30 ogółem w woj. śląskim).
Wiatr zerwał dachy na Pomorzu
Na Pomorzu najtrudniejsza sytuacja była w powiecie człuchowskim. - W miejscowości Uniechów w powiecie człuchowskim pozrywało kilka dachów z budynków - powiedział rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego PSP w Gdańsku kpt. Jakub Friedenberger. Jak dodał, nikt w wyniku tych zdarzeń nie został poszkodowany.
Na jednej z posesji w trakcie nawałnicy zniszczona została stodoła. - Chwila moment i nawet nie było widać kiedy. Patrzyłem się i nawet nie widziałem, jak odleciała - mówił właściciel. - Taki szum się zrobił, ciemno, deszcz tak padał, że nie było widać nic - opowiadał.
Kilka interwencji zgłoszono także w Sopocie.
Piorun trafił w dom na Dolnym Śląsku, ewakuacja obozu na Opolszczyźnie
W województwie dolnośląskim strażacy wyjeżdżali głównie do połamanych gałęzi, najczęściej w pow. oleśnickim. Miejscami woda wdzierała się na posesje.
W Domaszkowie w pow. kłodzkim piorun uderzył w dom jednorodzinny, w wyniku czego doszło do spalenia się instalacji elektrycznej. Trzy osoby dorosłe zostały lekko poszkodowane i trafiły do szpitala. Po przyjeździe na miejsce strażacy nie zastali pożaru.
Na trasie Grabowno Wielkie-Bukowice Trzebnickie, w związku z przejściem burzy i gałęziami znajdującymi się na sieci trakcyjnej, wstrzymano ruch pociągów, a przewoźnikom zalecono wprowadzenie komunikacji zastępczej.
Z powodu burzy przed godziną 17 ewakuowano turystów z Jeziora Nyskiego. "Natychmiast przystąpiliśmy do działań ratunkowych pomagając dopłynąć do brzegu. Zholowaliśmy także kilka jednostek do przystani" - poinformowało WOPR Nysa.
Na najwięcej w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim. Tam w wyniku przewrócenia się drzewa uszkodzonych zostało sześć aut. W jednym ze sklepów oderwał się fragment dachu. Ponadto około godziny 20.10 w Kucobach trzeba było ewakuować 115 uczestników obozu harcerskiego. Kierownik obozu, znając prognozę pogody, podjął decyzję o ewakuacji do wcześniej przygotowanych budynków. Uczestnicy obozu są bezpieczni, nie ma poszkodowanych.
Duży grad
Przemieszczającym się przez kraj nawałnicom towarzyszą opady dużego gradu. Kule gradu o średnicy kilku centymetrów spadły między innymi w miejscowości Mariak w woj. wielkopolskim.
Na Kontakt 24 otrzymaliśmy również zdjęcia i nagrania, na których widać skutki burz między innymi w Lęborku i Ustce. W wyniki ulew doszło do podtopień, silny wiatr łamał gałęzie.
Niebezpieczna noc
W nocy front burzowy przeszedł nad południową i centralną Polską, kierując się na wschód. Materiały otrzymaliśmy na Kontakt 24.
Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: klobucka.pl