Około 4 milionów migrujących na zimę ptaków zginie w męczarniach. Wszystko dzięki nielegalnym pułapkom na wschodzie Hiszpanii. Umierać będą powoli po to, by znaleźć się w menu restauracji serwujących tapas.
Najwięcej w wymyślne pułapki kłusowników złapie się drozdowatych, które spędzają zimę nad ciepłym Morzem Śródziemnym. Zginie w tym sezonie około 2 milionów ptaków. Dlaczego? W pewnym momencie na ich drodze stanie pokryta klejem siatka.
Większość uwięzionych ptaków skończy na talerzach w hiszpańskich barach. Miejscowi uważają te niewielkie ptaszki za przysmak, który jest częścią ich dziedzictwa kulturowego sięgającego czasów rzymskich.
- Istnieją obrazki przedstawiające ten rodzaj pułapki na mozaikach w Pompei – mówi Miguel Angel Bayarri ze stowarzyszenia Apaval – to jest tradycja istniejąca od wieków i nadal będziemy o nią walczyć, dodaje.
Zmiażdżyć głowę drozda
Najgorsze są pułapki zwane "parany". Kłusownicy sadzą obok siebie wysokie drzewa, które upodobały sobie na nocleg migrujące ptaki. Rozkładają między nimi paliki nasączone klejem i elektroniczne wabiki.
Razem z drozdami giną inne małe ptaki – pierwiosnki zwyczajne, pokrzywki czarnołbiste i kopciuszki. Kłusownicy rano zabiją je.
Od 2 do 5 ptaków wpadających w parany nie należy do drozdowatych. Ofiarami kłusowników padają sowy, pokrzywki czy lokalne ptactwo. Czasem właściciele parany idą z pomocom innym gatunkom ptaków. Czyszczą im z kleju pióra. Jednak pomimo użycia rozpuszczalnika, te zdychają.
Nielegalna, krwista tradycja
W tym roku do tej pory odkryto 340 tego rodzaju pułapek. W zeszłym zdemontowano w sumie 2 tysiące.
Kłusownicy bestialstwo usprawiedliwiają tradycją. Jednak za jej kontynuowanie rząd karze nawet 200 tysiącami euro. Bolesna śmierć ptaków, których skrzydła są sklejone, a szyje uszkodzone jest naruszeniem europejskiego prawa.
- Zapadały już wyroki przeciwko nim w sądzie w Madrycie i w Europejskim Trybunale w Luksemburgu – mówi Mario Giménez, szef SEO organizacji zajmującej się ptakami.
Autor: usa//aq / Źródło: guardian.co.uk