- Najwyraźniej rekiny lubią stopy - napisał 20-letni surfer, którego u wybrzeża stanu Nowa Południowa Walia w Australii zaatakował ten drapieżnik. Chłopak, ujarzmiając fale, niechcący "wjechał" deską wprost na głowę groźnej ryby. Rozdrażniony rekin zaatakował go, raniąc boleśnie w stopę.
20-letni Ryan Hunt nie spodziewał się takiego zakończenia, gdy w środę 29 października wieczorem ujarzmiał pacyficzne fale u wybrzeży miejscowości Port Macquarie w australijskim stanie Nowa Południowa Walia (około 390 km od Sydney).
Z grzbietu fali na łeb rekina
Chłopak zupełnym przypadkiem zderzył się z rekinem.
- Byłem na fali, chwilę później z niej zjechałem i nagle znalazłem się na rekinie - opowiadał Hunt w rozmowie telefonicznej z reporterem stacji Nine Network.
Rozdrażniony drapieżnik, uderzony przez nastolatka deską w głowę, zaatakował go, gryząc po stopach. Zestaw ostrych zębów Hunt będzie prawdopodobnie pamiętał do końca życia - o incydencie będzie mu przypominała blizna po bolesnej i głębokiej, ale niegroźnej ranie.
Gryzący kamień
- W chwili ataku byłem na dość płytkiej wodzie, sięgała mi do pasa - opowiadał chłopak. - Z początku sądziłem, że to jakiś większy kamień. Zrozumiałem, czym to jest, gdy mnie ugryzło - przyznał dodając, że udało mu się odpędzić drapieżnika, kopiąc go i waląc pięściami.
Mimo bolesnych aspektów całego zdarzenia 20-letni surfer nie stracił dobrego nastroju. Gdy był już w rękach lekarzy zrobił zdjęcie swojej krwawiącej stopy. Udostępnił je z komentarzem "najwyraźniej rekiny lubią stopy".
Wyrośnięta złota rybka
W rozmowie z dziennikarzami na pytanie, czy rozpoznał gatunek rekina, Hunt stwierdził, że zupełnie nie ma pojęcia.
- Równie dobrze to mogła być wyrośnięta złota rybka - zażartował.
Autor: mb/map / Źródło: ENEX