One traktują tę sztuczną klatkę swoje własne gniazdo - mówi sokolnik o pisklętach sokoła wędrownego, które z całą swoją "siedzibą" zostały umieszczone wysoko na sośnie. Przez trzy tygodnie pod obserwacją ludzi będą się przyzwyczajać do nadrzewnego domu, a potem zaczną poznawać życie na wolności. Wszystko to dla odbudowy populacji tego skrajnie zagrożonego gatunku.
Populacja sokół wędrownego, nazywanego królem przestworzy, od lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku zmniejszyła się katastrofalnie na całym świecie. W Polskiej Czerwonej Księdze Zwierząt ten gatunek obecnie ma status skrajnie zagrożonego wyginięciem.
Dlatego przyrodnicy i ekolodzy szukają sposobów na odbudowę zachowanych w hodowli populacji tych ptaków i ich ochronę.
Gniazdują na wieżach, nie na drzewach
- Staramy się u nas w Nadleśnictwie Krynki przywrócić formę sokoła wędrownego. W obecnych czasach bardzo jest modne podglądanie ptaków i dosyć często możemy podglądać sokoły. Ale te sokoły zwykle mają gniazda na jakichś wieżach kościelnych, kominach, budynkach. Natomiast do tej pory nie udało nam się zauważyć, żeby sokoły wędrowne gnieździły się na gniazdach w lesie - wyjaśnia Robert Konował z Nadleśnictwa Krynki.
Właśnie to nadleśnictwo podjęło się próby reintrodukcji "nadrzewnej" populacji sokoła wędrownego. Pod tą trudną nazwą kryje się proces stopniowego przyzwyczajania ptaków do życia na wolności i gniazdowania na drzewach.
W klatce jak w gnieździe
Sokole pisklęta po odhodowaniu umieszczane są w specjalnej klatce-gnieździe zawieszonej na wysokości ok. 20 m na dorodnej sośnie. - One traktują tę sztuczną klatkę, to sztuczne gniazdo jak swoje własne gniazdo, w którym się wykluły i z którego w przyszłości wylecą - Dariusz Poznański, lekarz weterynarii i sokolnik.
Przez 10 do 14 dni sokoły będą karmione przy pomocy specjalnej windy, która "dowozi" pokarm do klatki. W trzecim tygodniu dach klatki zostanie uchylony i sokoły będą mogły rozpocząć swoje powietrzne wędrówki. Na początku nie powinny się mocno oddalać od gniazda.
"Chcielibyśmy, żeby do nas wróciły"
Stopniowo loty będą coraz dalsze, aż wreszcie ptaki polecą w szeroki świat. Po 2-3 latach, gdy osiągną dojrzałość płciową, mamy nadzieję, że powrócą w rodzinne strony.
- Chcielibyśmy, żeby one do nas wróciły, na pewno, no ale nie ma to znaczenia. Lasy są wszędzie i jeśli te sokoły się an jakimś innym terenie osiedlą, też się na nie nie obrazimy - podsumowuje z uśmiecham Robert Konował.
Autor: js//tka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24