"Spadło sporo wody. W Tatrach suma opadów deszczu wynosiła ponad 100 litrów na metr kwadratowy" - pisze dla nas synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.
Trudna sytuacja jest od Zakopanego po Kraków, w Beskidzie Żywieckim, Sądeckim oraz na Podbeskidziu. Tam w potokach górskich i rzekach podgórskich stan wody zawiera się w strefie stanów wysokich.
Niewielkie niże, z których mocno padało
Opady przyniósł rozległy front atmosferyczny i przemieszczające się na nim tak zwane fale (niewielkie, ale deszczonośne niże). Padało od sobotniego poranka. Deszcze wkroczyły do Polski od południa po godzinie 9. Najpierw nad Śląsk, później przemieszczały się zarówno w głąb kraju, jak i na wschód, towarzyszyły im również burze. Ciągłe opady, również burzowe, do godzin wieczornych przyniosły sumy opadów rzędu 10-30 l/mkw. Mocno rozpadało się na południu w nocy z soboty na niedzielę.
Potężna ilość deszczu
W niedzielę rano front rozciągał się od Górnego Śląska i Małopolski, przez Kielecczyznę, Mazowsze, po Podlasie. Lało od Tatr po Białystok, bo na froncie wędrowały kolejne fale silnych opadów deszczu. Najwięcej wody spadło w Dolinie Pięciu Stawów, gdzie zmierzono w niedzielny poranek 89 l/mkw. Taka ilość wody spadła w zaledwie w ciągu 24 godzin. Do popołudnia dopadało jeszcze około 20 l/mkw. Nieprzerwanie wędrujące deszczonośne chmury zrzuciły od soboty w Korbielowie ponad 80 l/mkw. wody, w Gorlicach ponad 70 l/mkw., a w Zakopanem ponad 60 l/mkw. 50 l/mkw. spadło w Krakowie i Tarnowie, około 40 l/mkw. w Kielcach, ponad 20 l/mkw. w Warszawie.
Problemy tam, gdzie niedrożna kanalizacja
W niedzielny wieczór wciąż padało. Deszcz utrzymywał się w pasie od Małopolski i Podkarpacia, przez Ziemię Świętokrzyską, Łódzką i Lubelską, Mazowsze, po Podlasie i zaniknął w nocy.
Opady te nie powinny wpłynąć istotnie na sytuację hydrologiczną na nizinach. Jednak na wschodzie kraju, podobnie jak na południu, możliwe są lokalne podtopienia związane z niedrożnością miejskiej kanalizacji. Trudna sytuacja może też panować na sprzyjających zbieraniu się wody obniżeniach terenu.
Woda spływać będzie z gór, niosąc zagrożenie dla terenów Pogórza Karpackiego. Opadów deszczu będzie już niewiele, do 5-10 l/mkw., jednak lokalnie niewykluczone są burze, które sytuacji może nie pogorszą, ale i nie poprawią.
Autor: Arlenta Unton-Pyziołek / Źródło: TVN Meteo