Brytyjscy naukowcy wlecieli samolotem badawczym w sam środek burzy, by dowiedzieć się, jaki mechanizm rządzi powstawaniem ulewnych deszczów. Badacze zebrali istotne dane o temperaturach i ruchach cząsteczek wody we froncie burzowym.
Naukowcy z kilku ośrodków badawczych oraz meteorolodzy z Met Office na podstawie zebranych danych chcą doprowadzić do ulepszenia prognozowania występowania burz i powodzi.
Za cel swoich badań obrali ciepły front idący na Kornwalię od strony Kanału La Manche. Ciepłe powietrze w takim froncie przy napotkaniu mas chłodniejszego powietrza wypychane jest w górę i następuje gwałtowna kondensacja pary wodnej, co zwykle wywołuje gwałtowne opady deszczu.
Ogólny mechanizm takiego zderzenia jest od dawna znany naukowcom, ale wciąż nie do końca poznane zostały wszystkie towarzyszące mu zjawiska
Kierownik projektu, profesor Geraint Vaughan z Uniwersytetu w Manchesterze twierdzi, że przelot przez front był jedynym sposobem zebrania kluczowych danych. Podkreślił, że loty badawcze odbywają się w ramach projektu od pół roku, ale do tej pory naukowcy tylko przyglądali się burzom z boku. Dodał, że dane o kropelkach wody i cząsteczkach lodu są niezmiernie istotne dla zrozumienia mechanizmu powstawania burz.
Samolot, którym naukowcy polecieli na spotkanie burzy, to przebudowany pasażerski BAe-146. Część siedzeń wymontowano i na ich miejsce zainstalowano aparaturę pomiarową. Maszyną zarządza publiczna instytucja FAAM podległa Met Office.
Autor: mj / Źródło: Met Office