Od kilku dni robi się coraz zimniej. W sobotę nad ranem odnotowano najniższą temperaturę tej zimy. Sprawdź, gdzie termometry wskazały ponad -30 st. C. Przy gruncie było jeszcze chłodniej.
Mróz dokucza nam od czwartku. W sobotę najchłodniej zrobiło się w okolicy godziny 6.30-8. Synoptyk TVN Meteo, Arleta Unton-Pyziołek, poinformowała, że najniższą temperaturę odnotowano w Katowicach. Tam na termometrach było zaledwie -29 st. C. Kolejnym najchłodniejszym miejscem był Kasprowy Wierch. Tam temperatura spadła do -27 st. C. Tyle samo było w Suwałkach.
Według danych IMGW z posterunków opadowych najniższą temperaturę odnotowano w miejscowości Jabłonka w woj. małopolskim, powiecie nowotarskim. Zmierzono tam -32,9 st. C. Jak twierdzi synoptyk, miejscowość ta położona jest w Kotlinie Orawskiej, w idealnym miejscu do tworzenia się tzw. zastoisk chłodu, czyli miejsc do których spływa zimne powietrze i dalej się wychładza.
Siarczysty mróz głównie na wschodzie i południu
W Zakopanem było minimalnie -25 st. C. Stopień mniej odnotowano rano w Rzeszowie. W Łodzi i w Krakowie minimalna temperatura wyniosła -23 st. C. Tymczasem w Lublinie i w Jeleniej Górze temperatura o poranku spadła do -22 st. C.
W Białymstoku odnotowano -21 st. C. W Warszawie mróz sięgnął -20 st. C, a we Wrocławiu -16 st. C.
Najwyższą temperaturę w sobotę rano mieliśmy na Wybrzeżu i na krańcach zachodnich, gdzie było około -8, -9 st. C.
Unton-Pyziołek podała, że rekordowo niską temperaturę, jaką kiedykolwiek odnotowano w Polsce w styczniu było -41 st. C w 1940 roku w Siedlcach. Tymczasem dziesięć lat później w Białowieży było -39 st. C.
Zastoiska chłodu
Dlaczego na wyżynach było chłodniej niż na szczytach górskich? To skutek właściwości chłodnego powietrza. Jest ono ciężkie i grawitacyjnie spływa w dół. Oznacza to, że im niżej, tym powinno zrobić się zimniej. Taka sytuacja wystąpiła porównując Katowice i Kasprowy Wierch, ale również na nizinach, a dokładnie na Pomorzu, gdzie w odległości około 10 kilometrów różnica temperatury wyniosła 11 stopni.
- Nad morzem, na terenie pozostającym pod jego wpływem było około -9 st. C m.in. w Lęborku. Tymczasem Łebunia znajduje się w obniżeniu terenu, między wysoczyznami morenowymi i tam temperatura spadła do -20 st. C - stwierdziła Unton-Pyziołek.
Obydwa miasta dzieli odległość około 10 kilometrów, co oznacza, że od Lęborka do Łebuni temperatura spadała średnio o jeden stopień na jeden kilometr.
- Pogoda bardzo się różni w związku z warunkami lokalnymi. Na niewielkim obszarze mogą być duże różnice temperatury - przyznała synoptyk. - W Łebuni, czyli obniżeniu terenu, powstało zastoisko chłodu, gdzie spłynęło zimne ciężkie powietrze - dodała.
-33 st. C przy gruncie
Powyższe wartości temperatury odnoszą się do pomiarów na stacjach meteorologicznych, gdzie termometry znajdują się na wysokości dwóch metrów nad gruntem. Tymczasem przy powierzchni ziemi było jeszcze chłodniej.
O poranku przy gruncie:
-33 st. C w Suwałkach i w Zakopanem;
-30 st. C w Częstochowie i w Krakowie;
-29 st. C Białystoku i Katowicach;
-28 st. C w Kłodzku;
-27 st. C w Kielcach;
-26 st. C w Olsztynie;
-25 st. C w Rzeszowie;
-21 st. C w Warszawie.
Kulminacja chłodu?
Sobotni poranek był dotychczas najchłodniejszym tej zimy, ale niewykluczone, że ostatnim. Według meteorologa TVN Meteo w nocy z soboty na niedzielę temperatura może spaść do około -25 st. C, a niewykluczone, że odnotujemy taki sam mróz, jak w sobotę rano. Szczególnie muszą się z tym liczyć mieszkańcy wschodnich i południowych regionów. Na zachodzie powinien być już niewielki mróz.
Autor: AD/aw / Źródło: TVN Meteo
Źródło zdjęcia głównego: TVN Meteo, Shutterstock