Dzięki atmosferze życie na Błękitnej Planecie jest zabezpieczone - gdyby zniknęła, wiele organizmów nie zdołałoby przetrwać. Co by się stało, gdyby planeta miała zbyt dużo atmosfery? Część naukowców, z powodu coraz częściej odkrywanych ciał niebieskich podobnych do naszej Ziemi, zastanawia kwestia tego, jakie byłyby konsekwencje zbyt dużej ilości gazu otaczającego ciało niebieskie.
Ziemską atmosferę można porównać do ochronnego klosza - gazy, z jakich się składa, skutecznie izolują nas od zimnego Kosmosu i filtrują szkodliwe promieniowanie, jakie emituje chociażby Słońce.
Część naukowców, z powodu coraz częściej odkrywanych ciał niebieskich podobnych do naszej Ziemi, zastanawia kwestia, czy planeta może mieć za dużo atmosfery. To istotne zagadnienie, jeśli na te obiekty zaczęlibyśmy patrzeć pod kątem ewentualnej kolonizacji.
Najliczniejszy rodzaj gwiazd
W kosmosie, zwracają uwagę badacze, najczęściej występującymi obiektami są gwiazdy w typie czerwonych karłów (są one mniejsze, a także chłodniejsze od Słońca). Przypuszcza się, że około 48 proc. z nich posiada orbitującą wokół planetę, zbliżoną charakterystyką do naszej Ziemi.
Natura czerwonych karłów jest dynamiczna - bilans energii, jaką emitują, może się drastycznie zmieniać w krótkim czasie. Planeta, która orbitowałaby wokół takiej gwiazdy, byłaby bombardowana generowanym przez nią promieniowaniem ultrafioletowym i rentgenowskim silniejszym średnio o 100 do nawet 1000 razy niż to, jakie pada na Błękitną Planetę.
Konieczne "przytulenie"
Naukowcy zwracają uwagę, że czerwone karły są zwykle mniejsze od przeciętnej gwiazdy w typie Słońca. By na orbitującej wokół karła planecie utrzymała się temperatura przystępna dla ziemskich organizmów, owo ciało niebieskie musiałoby być mocno "przytulone" do karła.
Jednak emitowane przezeń promieniowanie, podkreślają badacze, "zdmuchiwałoby" większość molekuł tworzących atmosferę, co wykluczałoby zamieszkanie na obiektach zbliżonych do Ziemi. Co jeśli jednak do czerwonego karła zbliżyłaby się gazowa planeta? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć Rodrigo Luger, doktorant z dziedziny astronomii z Uniwersytetu Waszyngtona w Seattle.
Korzystne "zmiatanie"
W przypadku obiektów podobnych do Neptuna, działałoby to na ich korzyść, uważa Luger. Jego badania sugerują, że gdyby do czerwonego karła "przytuliłaby się" planeta podobna do Neptuna fakt "zmiatania" atmosfery mógłby uczynić z gazowego olbrzyma ciało niebieskie "podobne" do Ziemi i możliwe do skolonizowania.
- To koncepcja, pozwalająca przypuszczać, że zaszedłby swoisty proces ewolucyjny w wyniku którego planeta zyskałaby "przyjazne" środowisko - zauważa Luger. Jego zespół przygotował modele przewidujące ową ewolucję podobnych do Neptuna planet; algorytmy programu wyróżniały kilka zmiennych, takich jak promień orbity, masa planety czy jej średnica.
Wcale nie musi być wielki
Dzięki temu wykazano, że by gazowy obiekt przekształcił się w planetę podobną do Ziemi nie musiałby być specjalnie wielki. Wystarczyłoby, by do czerwonego karła zbliżyła się planeta o wielkości dwóch, trzech Ziem. W przypadku większych obiektów kolonizację uniemożliwiałaby silna grawitacja, jaką posiadałyby takowe ciała niebieskie. Przytrzymywałaby ona, podkreślono w badaniach, zbyt dużą ilość atmosfery, która wywoływałaby ogromne ciśnienie na powierzchni planety.
Jednak i w takim przypadku żywe organizmy dalej byłyby narażone na "bombardowanie" szkodliwym dla nich promieniowaniem, zmniejszającym się proporcjonalnie do starzenia się karła.
Wiele znaków zapytania
Naukowcy podkreślają, że nawet w przypadku pozytywnej "ewolucji" planety, która w wyniku "zdmuchiwania" przez karła atmosfery stałby się podobny do Ziemi, sprawa kolonizacji wciąż jest pozostawałaby pod znakiem zapytania.
Wynikałoby to z szeregu czynników, takich jak skład chemiczny i budowa strukturalna planety.
Na przykład, jeśli byłaby gigantycznym oceanem bez kontynentu, ciśnienie, jakie woda wywoływałaby w głębi ciała niebieskiego, mogłoby uformować na dnie warstwę lodu, blokującą przedostawanie się na powierzchnię niezbędnych do zaistnienia życia pierwiastków i minerałów.
Autor: mb/rp / Źródło: phys.org
Źródło zdjęcia głównego: NASA/JPL-Caltech