W Polsce takie chmury występują niezwykle rzadko.
W poniedziałek, kilka godzin po przejściu burzowego frontu, nad Warszawą utworzyły się chmury, które wyglądem przypominają wielkie fale lub garby.
Niestabilność Kelvina-Helmholtza
Chmury (fale), które powstały nad stolicą są efektem niestabilności w atmosferze, czyli powstania silnych drgań i zawirowań na granicy dwóch warstw atmosfery. Ta niestabilność nosi nazwę od nazwisk dwóch naukowców, Lorda Kelvina i Hemanna von Helmholtza, którzy opisali powstawanie odkształceń na granicy dwóch płynów (w tym wypadku mas powietrza).
Mieszanie i wiry
Fale Kelvina-Helmholtza występują na granicy sąsiadujących ze sobą różnych warstw powietrza, w sytuacji, gdy warstwy poruszają się z różną prędkością, a często w przeciwnym kierunku. Występuje więc wtedy silny uskok wiatru (zmiana jego prędkości i kierunku). Z tego powodu powstają wiry. Zobaczyć „gołym okiem” fale można jednak tylko, gdy w miejscu styku warstw jest na tyle dużo wilgoci (kropelek wody), by mogły powstać chmury, tworzące wir razem z otaczającym je powietrzem. Chmury K-H wyglądają jak pofalowana powierzchnia morza tylko w pierwszym stadium rozwoju zjawiska. Później wiry powietrza „rozszarpują” chmury, tworzy się zwarta, pofalowana u podstawy struktura chmur.
Autor: AP/tw / Źródło: foto: Artur Sieprawski
Źródło zdjęcia głównego: Artur Sieprawski