Naukowcy odkryli, że na ogromnym terenie dna Pacyfiku, znajduje się uwięziony metan. To największe morskie złoże tego gazu na świecie. Okazuje się, że nie jest to dla nas dobra wiadomość.
Metan jest gazem, którego w większości przypadków nie chcielibyśmy znaleźć więcej na Ziemi. Mimo, iż rozpada się w atmosferze dużo szybciej niż dwutlenek węgla, także znacznie szybciej ogrzewa planetę. Najnowsze odkrycie naukowców z brytyjskiej uczelni Queen Mary University of London (QMUL) zwiastowało nadejście złych wiadomości. Badacze ogłosili, że znaleźli na Oceanie Spokojnym rekordowo duży basen metanu.
Największe morskie złoże
Po zebraniu próbek osadu z dna oceanicznego zespół geologów z QMUL potwierdził, że obszar, na którym występuje metan, rozciąga się na długości około ośmiu tysięcy kilometrów - od zachodniego wybrzeża Gwatemali do Hawajów.
W opracowaniu, które opublikowano w czasopiśmie "Multidisciplinary Journal of Microbial Ecology" Międzynarodowego Towarzystwa Ekologii Drobnoustrojów, naukowcy zaznaczają, że jest to największe morskie złoże metanu na świecie.
Choć obszar występowania metanu jest ogromny, za uwalnianie się gazu odpowiadają bakterie, które występują na niewielkim obszarze. W szczególnie dużym skupisku znajdują się na wąskiej półce na skraju rowu oceanicznego, który rozciąga się wzdłuż obu Ameryk.
- To tylko jeden mały obszar na skraju szelfu kontynentalnego, który wypompowywał metan, który następnie jest rozprzestrzeniany po oceanie - powiedziała autorka badań Felicity Shelley z Queen Mary University of London.
Hydraty metanu
Metan pochodzi z różnych źródeł. Znaczna część gazu na świecie pochodzi ze źródeł naturalnych, np. produkuje go bydło. Metan jest uwięziony między innymi w wiecznej zmarzlinie na Syberii i w Ameryce Północnej. Obecnie okazuje się, że jest go także wiele w osadach na dnie oceanu.
Tego typu "skrytki" zazwyczaj powstają, gdy drobnoustroje rozkładają materię organiczną w warunkach o niskiej zawartości tlenu. Z biegiem czasu uwalniający się metan gromadzi się w pewnych miejscach i często zamarza, tworząc tzw. hydraty metanu, będące substancją krystaliczną, składającą się z cząsteczek wody i metanu. Gdy woda lub lód znajdujące się nad takim hydratem stają się cieplejsze lub bardziej kwaśne, pokłady gazu stają się niestabilne i nagromadzony w nich metan zaczyna wyciekać.
Niebezpieczeństwo wybuchu
Kratery znajdujące u wybrzeży Norwegii wskazują na to, że gdy złoża metanu stają się bardzo niestabilne, może dość do ich eksplozji. Takie wybuchy są nie tylko głośne i niebezpieczne, ale mogą się także przyczynić do przekształcenia dużej ilości metanu w dwutlenek węgla - podstawowy gaz napędzający globalne ocieplenie.
Mapa pokazuje zawartość tlenu w oceanach na poziomie 300 metrów pod powierzchnią wody. Obszary znajdujące się na tej głębokości są związane z ogromnymi pióropuszami metanu. W związku z globalnym ociepleniem, mogą się one jeszcze powiększyć.
Source of enormous Pacific methane pool is found https://t.co/viyITKzBRH via @IBTimesUK
— Martha Henriques (@Martha_Rosamund) 28 lutego 2017
Niebezpieczne złoża
Około 56 mln lat temu Ziemia przeszła bardzo szybki okres ocieplenia, ogrzewając się o 5-8 stopni Celsjusza w ciągu zaledwie 20 tys. lat. Ten okres, nazywany paleoceńsko-eoceńskim maksimum termicznym, przyczynił się do wyginięcia wielu gatunków. Częściowo obwinia się za to właśnie ogromne złoża hydratów metanu.
Niezwykle wysoki wskaźnik ocieplenia podczas paleoceńsko-eoceńskiego maksimum termicznego przyrównuje się do wzrostu temperatury o 0,025 st. C na 100 lat. Obecne tempo globalnego ocieplenia, powodowanego przez człowieka, jest co najmniej 40 razy szybsze. A ocieplenie sprzyja niestabilności metanu, przez co ogromne złoża gazu są potencjalnie bardzo niebezpieczne, ponieważ w każdej chwili mogą wybuchnąć.
Zobacz, jak w latach 2002-2013 wzrastała na Ziemi emisja metanu i dwutlenku węgla.
Autor: zupi/map / Źródło: IFL Science, IBM Times