Skamlenie psa oznacza, że jest mu źle, a mruczenie kota - że mu dobrze. Umiejętność interpretacji i rozumnego naśladowania dźwiękowych komunikatów obcego gatunku dowodzi, że dany osobnik stoi wysoko na ewolucyjnej drabinie rozwoju. Do tej pory naukowcy plasowali tam 3 gatunki ssaków i tyle samo ptaków. Okazuje się, że wszyscy muszą zrobić miejsce dla nowego członka - drapieżnej Orcinus orca.
Inteligencja umożliwiająca rozumne naśladowanie repertuaru innych gatunków dowodzi o wysokim rozwoju inteligencji danego zwierzęcia. Jest właściwe tylko niewielkiej grupie - dotychczas wyróżniano 3 gatunki ptaków i 3 gatunki ssaków.
Zrozumienie sygnalizowane
W królestwie zwierząt większość - szczególnie gatunki żyjące stadnie - komunikuje się za pomocą dźwięków, co pozwala im wzajemnie ostrzegać się o zagrożeniu, koordynować pościg za ofiarą lub by zwabić partnera.
Zdolność do przyswajania fonetyki języka obcego dla uczącego się go osobnika jest właściwa m.in. ludziom. Umiemy imitować zarówno psi skowyt, rozumując go jako przejaw emocji negatywnych, jak i mruczenie kota, stanowiącego przejaw relaksu i przyjemności.
Gwizd, kląskanie i pisk
Zajmująca się tym zagadnieniem grupa naukowców na łamach "The Journal of the Acoustical Society of America" opisała bowiem przypadek "porozumienia" między naturalnymi wrogami.
Trzymana w niewoli orka nauczyła się bowiem języka, jakim posługiwały się przebywające w basenie obok delfiny. Drapieżnik przyswoił szereg typowych dla jego ofiar komunikatów - kląskania, gwizdania i całej gamy długości pisków różnej długości i na różnych częstotliwościach.
Orki na podsłuchu
Badacze postanowili przeanalizować nagrania 10 różnych orek, spośród których 3 osobniki spędziły w towarzystwie delfinów kilka lat. Pozostałe siedem z kolei przez całe swoje życie komunikowały się jedynie z innymi orkami.
Analiza 1551 nagranych komunikatów orek komunikujących się tylko z innymi przedstawicielami swojego gatunku wykazała, że ich język stanowiły w 95 proc. różne piski. Z kolei trzy orki, które pewien czas obcowały z delfinami miały znacznie bogatszy repertuar komunikatów. Swobodnie operowały nie tylko piskami, ale również gwizdnięciami czy kląskaniem.
Melodyjny szok
W trakcie badań jeden z drapieżnych czarno-białych waleni wprawił naukowców w osłupienie. Okazało się bowiem, że jedna orka nauczyła się krótkiej melodyjki, jakiej próbował nauczyć delfiny jeden z trenerów. Przyswoiła ją tylko i wyłącznie, nasłuchując z basenu obok.
Autor: mb/rp / Źródło: iflscience.com