Pidge, samiec garlicy maoryskiej będącej gatunkiem endemicznym Nowej Zelandii, zaginął z parku Rainbow Springs w 1996 roku. Po 24 latach w sierpniu tego roku ptak powrócił do miejsca, gdzie został wychowany.
Pidge został wychowany w parku Rainbow Springs w mieście Rotorua na nowozelandzkiej Wyspie Północnej. Nagle, w 1996 roku, przepadł bez śladu. Od tamtej pory nikt go nie widział. Aż do sierpnia 2020 roku.
Jak pracownicy parku poznali, że to on? Po opasce na nodze, na której widniał jego numer. Ptak ma 29 lat. Większość garlic maoryskich, zwanych też kererū, żyje przeciętnie od 15 do 25 lat.
- To, że Pidge, który ma prawie 30 lat i jest starszy od niektórych naszych pracowników, jest tutaj z nami, jest naprawdę ekscytujące - powiedziała w rozmowie z brytyjskim "Guradianem" Emma Bean, zarządzająca wylęgarnią ptaków z rodziny kiwi. Dodała, że jest on prawdopodobnie najstarszym żyjącym kererū. Władze parku to sprawdzają, bo w nowozelandzkim ogrodzie zoologicznym w Hamilton mógł przebywać nieco starszy ptak.
"Upijają się" sfermentowanymi owocami
Garlice maoryskie, zwane też gołębiami maoryskimi (łac. Hemiphaga novaeseelandiae), są znane ze swojego biało-zielonego upierzenia, a ich skrzydła w trakcie latania wydają charakterystyczny, szeleszczący odgłos. Są bardzo żarłoczne, a po zjedzeniu dużej ilości sfermentowanych owoców upojone spadają z drzew. Są jedynymi z niewielu ptaków w Nowej Zelandii potrafiącymi zjeść cały owoc, a to oznacza, że roznoszą nasiona wszędzie tam, gdzie tylko polecą. Kererū w 2018 roku wygrały nawet plebiscyt na ptaka roku Nowej Zelandii. Ptaki te są gatunkiem endemicznym - występują naturalnie jedynie na ograniczonym terenie.
Jak przekazała Bean, odnaleziony Pidge był w złym stanie. Władze trzymały informację o jego powrocie w tajemnicy, dopóki nie upewniły się, że z ich dawnym podopiecznym jest wszystko w porządku. W tym czasie ptak spędził miesiąc, jedząc winogrona i banany. - Zaczął dawać oznaki, że chce latać, więc w tym tygodniu przeniesiemy go do woliery - mówiła Bean.
Gdzie jest pani Pidge?
Zagadka powrotu Pidge'a pozostaje nierozwiązana. Ptaki te zwykle wiążą się w pary. Nie wiadomo, czy pozostawił on swoją partnerkę przed powrotem do parku. Kiedy zostanie przeniesiony do woliery, pracownicy parku będą sprawdzać, czy ptak nie jest może obserwowany przez innego z zewnątrz. - Jeśli on miał partnerkę, jestem pewna, że ona go odnajdzie. To tylko miesiąc. Mam nadzieję, że nie odpuściła go sobie tak szybko - opowiadała Bean.
Autor: dd/aw / Źródło: The Guardian
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock