Brytyjczycy nie zdążyli jeszcze uporać się ze wszystkimi skutkami burzowego frontu, jaki przechodził przez Wyspy w święta, a już muszą się mierzyć z kolejnym atakiem gwałtownych zjawisk. Ulewne opady i silny wiatr przekraczający w porywach 120 km/h od rana wywołują chaos na drogach i torach Walii. Strefa złej pogody ma się w ciągu dnia przemieszczać z zachodu na wschód kraju.
Od rana bardzo złe warunki panują w północnej i południowej Walii. Mocno pada i wieje - prędkość najsilniejszych porywów wynosi nawet 124 km/h. W wielu miejscach drogi zostały zablokowane przez powalone drzewa. Natomiast pracę kolei w regionie paraliżują głównie opady, powodujące zalania i podtopienia torów w wielu miejscach.
Kolejny atak deszczu i wiatru
Z wodą walczą również mieszkańcy i właściciele budynków. Do podtopień domów doszło m.in. w miejscowościach Maerdy i Rhondda. Rano odnotowano w sumie 22 takie zdarzenia, ale lokalne służby apelują do mieszkańców o czujność, bo w ciągu dnia może ich przybywać, zwłaszcza że po ulewach z minionego tygodnia grunt jest mocno przesiąknięty wodą.
Brytyjska służba meteorologiczna Met Office wydała ostrzeżenia przed bardzo silnym wiatrem. Według prognoz najsilniejsze porywy mogą osiągać prędkość ponad 128 km/h. - Będziemy obserwować więcej powalonych drzew, możliwe jest również niszczenie struktur już osłabionych podczas świątecznej wichury - kominów, dachówek i tp. - powiedział Malcolm Weatherall z Met Office, doradca walijskich służb.
Wezbrane rzeki coraz groźniejsze
Synoptycy przewidują, że takie trudne warunki pogodowe mogą się utrzymać także we wtorek. To poważny problem, bo mieszkańcy Wysp Brytyjskich jeszcze nie zdążyli się uporać ze wszystkimi konsekwencjami świątecznego załamania pogody. Dopiero w niedzielę operatorzy zdołali naprawić wszystkie będące jego konsekwencją awarie sieci energetycznej i przywrócić dostawy prądu wszystkim poszkodowanym odbiorcom.
Mimo wysilonej pracy w weekend w wielu rejonach wciąż jeszcze problemem są zalania po świątecznych ulewach. Utrzymują się m.in. w niektórych miejscach Worcestershire, Gloucestershire i Suffolk. Zagrożeniem są też wezbrane po obfitych deszczach rzeki. Ryzyko wystąpienia z brzegów dotyczy największych z nich, m.in. Tamizy, Severn i Great Ouse. W kraju obowiązuje sześć alarmów powodziowych i 64 ostrzeżenia niższego stopnia.
Autor: js/mj / Źródło: BBC, mirror.co.uk