Kanadyjska wyspa - Nowa Fundlandia - stopniowo pogrąża się w Atlantyku. Wyspa zapada się średnio 30 cm na 100 lat - wynika z badań Norma Catto, geografa z kanadyjskiego uniwersytetu Memorial.
Memorial University to uniwersytet w prowincji Nowa Fundlandia i Labrador, której częścią jest właśnie tonąca wyspa. Profesor Catto posłużył się w swoich badaniach pniami drzew zatopionymi w oceanie. Na podstawie zawartości soli w pniu można datować, kiedy morska woda dotarła do korzeni drzewa - wyjaśniały kanadyjskie media.
Badania dotyczyły drzew zatopionych na przestrzeni ponad półtora tysiąca lat - Catto znalazł pnie pochodzące nawet z 4 wieku naszej ery.
30 cm to nie mało
Może się wydawać, że 30 cm w ciągu stu lat to niewiele. Oznacza to jednak, jak podkreślał kanadyjski geograf w wypowiedziach dla mediów, że wybrzeża wyspy są coraz bardziej narażone na zniszczenia podczas sztormów, takich jak huragan Igor dwa lata temu.
Południowa część Nowej Fundlandii tonie szybciej niż północna. Nie wiadomo, jak na zapadanie się kanadyjskiej wyspy wpłynie ocieplanie się klimatu i topnienie lodów Arktyki.
Arktyki coraz mniej
Kilkanaście dni temu media podały, że z obserwacji satelitarnych wynika, iż topnienie lodów arktycznych następuje szybciej niż się spodziewano. Cała Arktyka ociepla się szybciej niż inne części Ziemi.
Leżąca naprzeciw ujścia rzeki Świętego Wawrzyńca Nowa Fundlandia ma powierzchnię ponad stu tysięcy kilometrów kwadratowych - tyle co jedna trzecia powierzchni Polski.
Autor: mm/mj / Źródło: PAP