Naukowcy z Wojskowej Akademii Technicznej (WAT) przeprowadzili wnikliwe badania próbek pobranych z dna Zatoki Gdańskiej i odkryli to, czego dotąd się obawiano: w rejonie Zatoki Puckiej istnieją ślady na to, że znajdował się tam niebezpieczny iperyt, czyli środek trujący, potocznie zwany gazem musztardowym.
- To jest w ścisłej Zatoce Gdańskiej, można nawet powiedzieć, że w Zatoce Puckiej. Znaleziony został tam ślad świadczący o tym, że musiał być iperyt albo produkty rozkładu iperytu zostały tam naniesione w jakiś sposób - wyjaśnił dr inż. Stanisław Popiel z WAT w rozmowie z reporterem programu "Polska i Świat".
"Kilkaset metrów od prezydenckiego ośrodka wypoczynkowego"
Naukowcy biorący udział w międzynarodowym projekcie "Chemsea" ustalili, że broń chemiczną zatopiono po wojnie w głębi Gdańskiej i pobrano stamtąd próbki, Próbki pobrano także z miejsca odległego o zaledwie kilkaset metrów od prezydenckiego ośrodka wypoczynkowego w Juracie oraz sprzed wejścia do portu w Gdyni.
Analizy muszą zostać potwierdzone
- W wyniku analizy stwierdziliśmy, że występują skażenia zarówno w wielkiej Zatoce Gdańskiej, jak również i w Zatoce Puckiej, wewnętrznej zatoce, przyległej do Helu. Skąd tam te skażenia mogą być? Trudno powiedzieć - dodał naukowiec.
Eksperci muszą jeszcze potwierdzić analizy, które przeprowadzone zostały przez WAT w dwóch pozostałych laboratoriach, w Szwecji i w Finlandii, biorących udział w projekcie "Chemsea".
- Jeżeli te dane się potwierdzą, to wygląda na to, że albo mamy obiekty właśnie w Zatoce Gdańskiej, o których nikt wcześniej nie wiedział, albo też mamy do czynienia z większym rozprzestrzenianiem się tych związków w osadach, niż przypuszczaliśmy - powiedział dr Jacek Bęłdowski. Naukowcy wyjaśniają, że lepiej byłoby gdyby, sprawdził się pierwszy scenariusz.
Trzeba będzie go wyciągnąć?
- Jeżeli będą tam niewybuchy, to one kwalifikują się do wyciągnięcia, bo są to rejony gdzie łowimy ryby, są to rejony w pobliżu plaż - kontynuował Bełdowski.
Jeśli doszłoby do ich wyciągnięcia, z pewnością byłaby to jedna z największych akcji tego typu w tej części świata.
Niebezpieczna głębia
Według szacunków, po II wojnie światowej zatopiono ok. 300 tys. ton poniemieckiej broni chemicznej. Głównymi akwenami, na których powstały takie "składowiska", są morza: Północne i Bałtyckie. Na Bałtyku największymi znanymi miejscami zatopień są wody na wschód od Bornholmu i Głębia Gotlandzka.
W polskim pasie wód część chemicznego arsenału zatopiono m.in. w Głębi Gdańskiej - miejscu oddalonym o kilkanaście mil morskich na północ od umownej granicy Zatoki. Bałtyk ma tam ponad 100 metrów głębokości.
Według szacunków Wojskowej Akademii Technicznej, zatopione pojemniki z chemikaliami będą jeszcze szczelne nie dłużej niż przez 150 lat, a czasami dochodzi do drobnych wycieków. Oprócz iperytu, w Bałtyku zatopione są także gazy łzawiące i gazy parzące, np. fosgen.
Autor: kt/ja / Źródło: Polsa i Świat, TVN24