Te pożary nie powstają same, te pożary powoduje człowiek - mówił o płonących trawach Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, we "Wstajesz i wiesz". Podał, że tylko w ciągu ostatnich dwóch dni strażacy 4200 razy wyjeżdżali do takich zdarzeń. Resort spraw wewnętrznych i strażacy zainaugurowali akcję Stop Pożarom Traw.
W zeszłym roku w Polsce doszło do prawie 126 tysięcy pożarów, spośród których 38 tysięcy stanowiły pożary traw na łąkach i nieużytkach rolnych. W większości spowodowane one były celowym wypalaniem traw - podało w poniedziałkowym komunikacie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Straty materialne spowodowane pożarami traw w ubiegłym roku oszacowane zostały na ponad 10 mln zł.
"Te pożary powoduje człowiek"
- Te pożary nie powstają same, te pożary powoduje człowiek - podkreślił w poniedziałek we "Wstajesz i wiesz" Paweł Frątczak, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej. Przekazał, że tylko w ciągu ostatnich dwóch dni do płonących traw strażacy w całym kraju wyjeżdżali prawie 4200 razy. - Nie ma tu pomyłki - zapewnił. Od początku roku podobnych akcji było ponad 16,5 tysiąca. Strażacy - powiedział Frątczak - nazywają takie interwencje "gaszeniem głupoty ludzkiej".
Kto i dlaczego wypala trawy? To proceder zakorzeniony wśród rolników od pokoleń. Wiele osób nadal wierzy, że w ten sposób użyźnia glebę, choć eksperci od lat powtarzają, że jest odwrotnie, a wypalanie traw wręcz wyjaławia ziemię.
Jak podkreślił jednak Frątczak, coraz mniej problemów sprawiają rolnicy. - Świadomość rolników jest już na tyle duża, że wiedzą o tym, iż jest to zabieg, który na pewno nie pomaga, jeśli chodzi o plony - wyjaśnił strażak. - Problem dotyczy miast i ich obrzeży, szczególnie terenów, które są nieużytkowane. Są to różnego rodzaju rowy melioracyjne, skarpy, trawniki - wymieniał.
Strażacy mogą być potrzebni gdzie indziej
W tym roku w związku z pożarami traw jak dotąd nie było ofiar śmiertelnych. - Ale 30 osób zostało już poszkodowanych - podkreślił rzecznik straży. W roku ubiegłym zginęły dwie osoby, a ponad 100 zostało rannych. Rekordowy pod względem liczby zabitych był rok 2011, kiedy 16 osób poniosło śmierć.
Wypalanie traw to 30 procent wszystkich interwencji straży w ciągu roku. - Takie pożary angażują ogromne zasoby ratownicze, ponieważ są to pożary wielkopowierzchniowe. Należy pomyśleć o tym, że ci strażacy w tym czasie mogą być potrzebni gdzie indziej - przestrzegał Frątczak.
Podkreślił, że każdy pożar trawy powoduje degradację ekosystemu. Zaznaczył, że ogień może przemieszczać się nawet do 30 kilometrów na godzinę. - Nawet wysportowana osoba nie będzie w stanie uciec - tłumaczył. - Zwierzęta też nie są w stanie uciec. Duszą się dymem, a resztę już powoduje ogromna temperatura - dodał.
"Stop pożarom traw" - stop lekkomyślności
Akcję Stop Pożarom Traw uruchomiły Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Państwowa Straż Pożarna. - Stop lekkomyślności - mówił wiceminister Jarosław Zieliński, inaugurując kilka dni temu przedsięwzięcie.
Inicjatorzy akcji podkreślają, że zagrożony jest nie tylko człowiek i jego mienie, ale także flora i fauna.
- Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Palą się również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajeczkami lub pisklętami, na przykład skowronków.
- Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
- Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru. Dotyczy to również zwierząt leśnych.
- W płomieniach lub na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt, jak żaby, jaszczurki, krety, jeże, zające, gryzonie.
- Giną pożyteczne dla ekosystemu mrówki, dżdżownice, pająki.
MSWiA przypomina również, że wypalając trawy, narażamy się na konsekwencje prawne, i to nie tylko na grzywnę, ale nawet na pozbawienie wolności do lat 10.
Autor: est//rzw / Źródło: TVN Meteo, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Stop Pożarom Traw