Wiosną jedną z największych zmór leśników są pożary pól. Część rolników uważa, że ogień poprawia jakość gleby. Okazuje się jednak to błędne i niezwykle szkodliwe.
Wiosna trwa, a wraz z nią rolnicy przygotowują ziemię do przyjęcia nowych plonów. Część sądzi, że jakość gleby poprawia palenie resztek pożniwowych. Badacze udowodnili, że stosowanie ognia do użyźniania gleby wyjaławia ziemię, zabija zwierzęta i mikroorganizmy. Wypalanie traw to zmora dla leśników.
Wypalanie traw niszczy glebę
Jednorazowe wypalanie traw obniża wartość plonów nawet o 8 proc. Dodatkowo pogarszany jest skład botaniczny siana. Ogień niszczy między innymi rośliny motylkowe. Po stosowaniu ognia, rośnie więcej chwastów. By gleba dawała plony jak przez pożarem, na odbudowę potrzebuje kilku lat.
Ogień niszczę warstwę próchniczną i zabija mikroorganizmy, które utrzymują prawidłową równowagę biologiczną w biocenozie łąkowo-pastwiskowej. Wysoka temperatura utlenia ważne pierwiastki (między innymi azot). Może również wystąpić erozja.
Pożar potrzebny w kilku wyjątkach
Są jednak gatunki roślin, dla których wysoka temperatura jest potrzebna. Na przykład szyszki sosny banksa otwierają łuski i uwalniają nasiona pod wpływem ciepła. W przypadku wrzosu zwyczajnego, pożary odmładzają krzewinki, a niszczą rosnące, zagłuszające wrzosowiska drzewa.
W Polsce jednak ogień na polach łąkach i pastwiskach nie przynosi korzyści.
Poniżej wideo o wypalaniu traw z 03.2012 roku
Autor: mab/rp / Źródło: Lasy Państwowe