Jednych mieszkańców udało się ewakuować, inni musieli zabarykadować się w domach, bo nie mieli czasu na ucieczkę. Duży pożar traw wybuchł w australijskim miasteczku Balmoral. Okazało się, że stał za nim strażak. Podczas lekcji pokazowej stracił kontrolę nad zaprószonym ogniem.
Alen Slipovitch z australijskiej Państwowej Straży Pożarnej (CFA) potwierdził, że ogień został zaprószony podczas lekcji pokazowej dla funkcjonariuszy straży pożarnej przez "doświadczonego pracownika straży". Do zdarzenia doszło w czwartek w australijskim mieście Balmoral.
- Strażak użył zapalniczki, by pokazać, jak szybko potrafi zająć się trawa - stwierdził Slipovitch. - Pracownik, który stoi za pożarem, jest głęboko zawstydzony tym, co się stało. W naszym i jego imieniu pragniemy przeprosić mieszkańców Balmoral za całe zajście - dodał.
"Jesteście zdani na siebie"
Płomienie wymknęły się jednak spod kontroli. Mieszkańcy natychmiast zostali powiadomieni o zagrożeniu. Niektórzy z nich zostali ewakuowani. O godzinie 14 czasu lokalnego okazało się jednak, że dla niektórych ludzi na ewakuację było już za późno.
"Jesteście w niebezpieczeństwie, nie ma czasu na ucieczkę. Jesteście zdani na siebie. Musicie zabunkrować się w domu" - usłyszeli i przeczytali mieszkańcy 300-osobowej miejscowości.
Ewakuowano także pacjentów lokalnego domu opieki, ale już uczniowie szkoły podstawowej musieli w niej pozostać.
- To było potworne! - zapewniła Carol, jedna z mieszkanek. - Wisiałam na telefonie z matką, wywąchałam dym, wyjrzałam przez okno, a tam, nad drogą, znajdowała się kolumna dymu - dodała.
- Pobiegłam do syna, krzyknęłam, by zabrał wszystko, czego potrzebuje, uciekamy. Załadowaliśmy psy do do samochodu i ruszyliśmy z kopyta. Z drogi widać było dywan płomieni wyższych niż nasz samochód - wspomina.
Ostrzeżenia przed ogniem
Ogień rozprzestrzeniał się bardzo szybko z powodu wysokich temperatur, jakie obecnie panują w Australii. W czwartek słupki termometrów wskazywały 36 stopni Celsjusza, a w Sydney aż 43 stopnie. Wysuszone trawy i rachityczne drzewka z łatwością zajmują się ogniem.
Australijskie agencje meteorologiczne wydały ostrzeżenia przed pożarami, a strażacy z najbardziej narażonych regionów prowadzą odpowiednie szkolenia i na bieżąco informują lokalne społeczności przed ewentualnym zagrożeniem.
Zdaniem Slipovitcha, dzięki zdarzeniu, które miało miejsce w Balmoral, mieszkańcy dowiedzieli się, że ogień buszujący wśród traw to poważne zagrożenie. Pytanie brzmi, czy ta "prezentacja" nie posunęła się jednak za daleko.
Na razie nie ma informacji, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte wobec strażaka.
Z żywiołem walczyło kilkunastu strażaków i kilka śmigłowców gaśniczych. W tym samym czasie straż pożarna walczyła z pożarami w pobliżu miejscowości Cessnock.
”A hot, long summer ahead of us” #volunteers #bushfire #wapol https://t.co/wblnBuqTqi pic.twitter.com/AS7MpFMy0R
— AVBFB (@avbfb) 15 grudnia 2017
Autor: sj//ank / Źródło: The Australian, Dailymail, ENEX, abc.net, źródło głównego zdjęcia: ENEX