Pomimo że od niedawna parki i lasy znów są otwarte, część z nas, z uwagi na stan epidemii, wciąż stara się jak najrzadziej wychodzić z domu. Czy przez to alergie są dla nas mniej uciążliwe? Zapytaliśmy o to kierownika Zakładu Alergologii i Immunologii Klinicznej przy Warszawskim Uniwersytecie Medycznym profesora Bolesława Samolińskiego.
Jak powiedział w rozmowie z tvnmeteo.pl profesor Bolesław Samoliński, to jak uciążliwe są dla nas alergie, zależy od tego, na jakie cierpimy, ponieważ dzielimy je na wewnątrzmieszkaniowe i zewnątrzmieszkaniowe.
Do alergenów wewnątrzmieszkaniowych zaliczamy przede wszystkim roztocza domowe, takie jak skórożarłoczek skryty, Dermatophagoides farinae występujący w kurzu pochodzącym z łóżek oraz roztocza magazynowe, na przykład rozkruszek mączny występujący w produktach sypkich.
Alergeny wewnątrzmieszkaniowe to też karaluchy czy różne gatunki pleśni - pędzlak czy Phoma. Możemy również przejawiać objawy alergii, przebywając w pobliżu kota i psa.
- Przy niskiej temperaturze mamy tendencję w dalszym ciągu do zamykania okien i do ogrzewania mieszkań, co prowadzi do koncentracji alergenu wewnątrzmieszkaniowego - powiedział prof. Samoliński. Osoby, które są na niego podatne, źle się w tym czasie czują.
Jeżeli chodzi o alergeny zewnątrzmieszkaniowe, obecnie obserwuje się wysokie stężenie pyłków brzozy, ale pyli także dąb, pleśnie, grzyby Cladosporium czy Alternaria.
Dwie strony medalu
- Zwykle wiosną rekomendujemy pacjentom, by w momencie, kiedy zaczyna się ostre pylenie alergenów zewnątrzmieszkaniowych, czyli w momencie kiedy pyli brzoza, raczej zamykali okna i pozostawali w mieszkaniu - powiedział ekspert.
Jak jednak zaznaczył, "pacjent, który ma alergię na pyłki kwitnącej brzozy i jednocześnie uczulenie na alergeny wewnątrzmieszkaniowe, znajduje się w najbardziej kłopotliwej sytuacji, bo ani nie może przebywać w mieszkaniu, ani nie może przebywać na zewnątrz".
- Z punktu widzenia aury, którą mamy, na pewno należy liczyć się z dolegliwościami na zewnątrz mieszkań dla osób, które mają uczulenie na brzozę. Dla nich pozostanie w mieszkaniu jest korzystne. Natomiast dla osób, które mają alergię wewnątrzmieszkaniową, to co się dzieje na zewnątrz, ma mniejsze znaczenie - tłumaczył prof. Samoliński.
W takim przypadku rekomenduje się otwarcie okien i wietrzenie mieszkań, tak żeby zmniejszyć stężenie alergenu wewnątrz mieszkania. Pod warunkiem jednak, że nie ma się uczulenia na alergeny zewnętrzne.
Jak można przeciwdziałać alergii?
Profesor Samoliński wskazał, że skuteczną terapią, która może uchronić nas od objawów alergii, jest odczulanie.
- Podstawową metodą, taką strategiczną, jest odczulanie pacjentów, które prowadzi do anergii, czyli zmniejszenia wrażliwości na alergeny i wewnątrzmieszkaniowe, i zewnątrzmieszkaniowe - powiedział. Jak wyjaśnił, metoda ta polega na doustnym bądź podskórnym podaniu szczepionki, która "zwiększa tolerancję organizmu na alergen, przyzwyczaja go do tego alergenu".
Odczulanie trwa zwykle od trzech do pięciu lat. - Bardziej preferujemy pięcioletnie okresy, ale trzyletnie też są akceptowalne, jeżeli pacjent dobrze reaguje. Mamy tylko ryzyko, że alergia może wrócić - podkreślił ekspert.
Jak przypomniał prof. Samoliński, drugą metodą jest stosowanie leków przeciwalergicznych. Należy je w tej sytuacji dobrać odpowiednio do okresu, w jakim odczuwamy objawy.
Autor: ps/map / Źródło: tvnmeteo.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock