Chociaż łazik Curosity żadnego jeszcze nie sfotografował, podczas swojego pobytu na Marsie prawdopodobnie niejeden raz zetknął się już z "pyłowym diabłem". O wystąpieniu tych charakterystycznych zjawisk meteorologicznych świadczą dane zebrane przez stację meteorologiczną łazika.
Stacja meteorologiczna łazika to instrument REMS, który przesyła na Ziemię informacje, pozwalające coraz lepiej poznawać marsjańską pogodę.
"Pyłowe diabły" (ang. dust-devils) to wiry pyłowe, unoszące cząsteczki pyłu lub piasku. - Pyłowy diabeł wygląda zasadniczo tak, jakbyście tego oczekiwali w filmie - to malutkie tornado unoszące pył - wyjaśnia Manuel de la Torre Juarez z Jet Propulsion Laboratory (JPL), naukowiec pracujący przy jednym z instrumentów łazika - REMS, czyli stacji monitorującej środowisko.
Dane wykazały cechy wirów
Na Ziemi wiry pyłowe to zwykle kolumny o małej średnicy (do 10 metrów) i wysokości sięgającej od kilku do 100 m. Na Czerwonej Planecie mają zwykle większe rozmiary. Ich występowanie na Marsie odkryły w latach 70. sondy Viking, a potwierdziły potem fotografie wykonane m.in. przez łaziki Spirit i Opportunity.
Podczas pierwszych 12 tygodni od lądowania Curiosity w marsjańskim kraterze Gale międzynarodowy zespół naukowców przeanalizował dostarczone przez REMS dane z ponad 20 zdarzeń atmosferycznych, które miały przynajmniej jedną cechę wiru powietrznego. Należą do nich: krótki spadek ciśnienia, zmiany prędkości i kierunku wiatru, wzrost temperatury powietrza i zmniejszenie ilości światła ultrafioletowego docierającego do łazika. Dwa z zarejestrowanych zdarzeń miały wszystkie te cechy.
Pył ważny dla klimatu
W wielu regionach Marsa wiry pyłowe były widoczne z orbity, ale na terenie krateru Gale nie zostały w ten sposób zaobserwowane. Możliwe, że tamtejsze "diabły" nie unoszą tyle pyłu, co w innych miejscach.
Dlaczego naukowców szczególnie interesuje zjawisko wiru pyłowego, którego mechanizm znają przecież z występowania na Ziemi? - Pył w atmosferze Marsa pełni ważną rolę w kształtowaniu jego klimatu. Ten podnoszony przez wiry albo burze ogrzewa atmosferę - podkreśla Manuel de la Torre Juarez.
Wiatr w kraterze zaskoczył badaczy
Instrument REMS - nawet mimo uszkodzenia jednej z sond wiatrowych podczas lądowania Curiosity - dostarcza użytecznych danych meteorologicznych, dzięki którym naukowcy mogą poszerzać wiedzę o marsjańskim klimacie.
Pozwoliły one m.in. ustalić, że na dnie krateru Gale wiatr wieje zazwyczaj na osi wschód-zachód. Było to zaskoczeniem dla badaczy, którzy spodziewali się, że ruch powietrza wymuszony przez stoki góry krateru - Mount Sharp, będzie wywoływał wiatr na osi północ-południe.
Zdaniem naukowców czynnikiem wpływającym na to, że dominują wiatry wschodnio-zachodnie, może być krawędź krateru. Opadając w kierunku północnym, tworzy z południowym stokiem Mount Sharp przestrzeń, w której wiatr wieje na osi wschód-zachód. - Jeśli nie zaobserwujemy zmiany modelu wiatrowego po tym, jak Curiosity wyprzedzi Mount Sharp, to będzie niespodzianka - powiedział Manuel de la Torre Juarez.
Ciśnienie przewidywalne
REMS śledzi także godzinowe i dzienne zmiany ciśnienia powietrza. Odczytu barometryczne układają się w przewidywalne cykle dobowe powiązane ze specyfiką sezonową. Naukowcy nie natrafili dotąd na nic niespodziewanego, ale lepsze poznanie i zrozumienie szczegółów obecnych cykli atmosferycznym pomoże w ocenie, jak przebiegały w przeszłości.
Autor: js/ŁUD / Źródło: NASA, BBC