Osady znoszone przez rzeki do mórz na pierwszy rzut oka nie wydają się szczególnie interesującym zjawiskiem. Jednak naukowcy bacznie obserwują ujścia dużych rzek na dalekiej północy. Zarejestrowane na zdjęciach satelitarnych zmiany ilości naniesionego materiału, to dla nich miernik zmian klimatu i zapowiedź zwiększenia ilości węgla w atmosferze i oceanach. A dla nas imponujący widok.
Rzeki uchodzące do morza zwykle znoszą do niego osad i rozpuszczony materiał organiczny - martwe i gnijące szczątki roślinne. Badacze zastanawiają się jednak, jak ten przepływ zmienia się z sezonu na sezon i jak może przyspieszyć na skutek ocieplenia klimatu.
Obszary bogate w węgiel
Naukowcy biorą pod lupę szczególnie to, co dzieje się w ujściach dużych rzek na dalekiej północy. Należą do nich rosyjskie rzeki Ob i Jenisej - jedne z większych, które uchodzą do Oceanu Arktycznego. Dotychczasowe badania wskazywały, że nie muszą znosić do niego takich ilości materiału organicznego, jak inne rzeki.
Dlaczego się tak dzieje? Naukowcy uważają, że duża część światowego organicznego węgla - powstającego przez miliony lat z rozkładu roślin i drzew - znajdują się w glebach i wiecznej zmarzlinie na obszarach tajg i innych lasów borealnych oraz zlewni (obszarów, z których wody spływają do jednego punktu danej rzeki lub jej fragmentu) dalekiej północy. W jej chłodnym klimacie materia roślinna rozkłada się znacznie wolniej, a spora jej część zamarza w glebie.
"Wytopi" węgiel ze zmarzliny
Naukowcy podejrzewają jednak, że wraz z ocieplaniem się klimatu na świecie coraz więcej organicznego węgla z tych złóż będzie się wytapiać i spływać do rzek - takich jak Jenisej i Ob - a z nimi do mórz. To, w połączeniu z dwutlenkiem węgla powstającym na skutek działalności człowieka, zwiększy ilość tego pierwiastka w atmosferze i wodach oceanów. Jednak dokładny wpływ tego "wytapianego" węgla na temperatury i wydajność biologiczną w oceanach jest dopiero przedmiotem badań.
Na zdjęciu wykonanym 29 czerwca widać rzeki Jenisej i Ob. W ich ujściach do Morza Karskiego wyróżniają się brunatne plamy osadów i ciemnobrązowe obszary rozpuszczonej materii organicznej. (Zdjęcie ma odwrotną orientację - do bieguna północnego skierowana jest jego dolna, a nie górna krawędź).
Nuklearne śmieci
Jest jeszcze jeden powód, dla którego naukowcy wolą mieć na oku okolice Morza Karskiego. Zdarzało się, że Związek Radziecki porzucał na tamtejszych mieliznach odpady nuklearne. Według rosyjskiego rządu reaktory, odpady i zużyte paliwo z atomowych okrętów podwodnych oraz lodołamaczy zostały zdeponowane w pobliżu Nowej Ziemi.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej jak dotąd nie odnotowała tam poziomu promieniowania stwarzającego poważne zagrożenie dla człowieka lub fauny morskiej.
Autor: js/ŁUD / Źródło: NASA/Earth Observatory