Już w 2015 roku SpaceX, firma przodująca w "prywatyzacji" załogowych lotów kosmicznych, chce wysłać na orbitę okołoziemską ludzi. Początkowo będą to piloci pracujący dla niej, jednak docelowo w przestrzeń kosmiczną mają wylatywać astronauci NASA.
Włądze firmy SpaceX, amerykańskiego przedsiębiorstwa przemysłu kosmicznego, zapowiedziały, że już w 2015 roku mają zamiar wysyłać ludzi na orbitę w stworzonej przez siebie kapsule Dragon.
Sprostać szeregowi wyzwań
Zanim to jednak nastąpi, SpaceX będzie musiała stawić czoła szeregowi wyzwań. Dotąd firma zdążyła dostarczyć zaopatrzenie na ISS za pomocą bezzałogowej wersji kapsuły Dragon. Teraz jej inżynierów czeka praca nad przystosowaniem tej kapsuły do transportowania ludzi - astronautów NASA, którzy będą wchodzić w skałd załogi ISS. Oznacza to, że na pokładzie trzeba będzie zainstalować m.in. systemy podtrzymywania życia. Konieczne będzie także opracowanie procedur bezpieczeństwa na wypadek, gdyby coś poszło nie tak.
Na pokładzie były astronauta NASA?
W pierwszych lotach zmodyfikowanego Dragona wezmą udział nie astronauci NASA, a astronauci SpaceX. Niewykluczone, że pośród nich znajdzie się Garrett Reisman, który jako pracownik amerykańskiej agencji kosmicznej dwa razy odwiedził ISS. Reisman, który obecnie pracuje dla SpaceX, z pokorą podchodzi do swojego wylotu.
- To nie ważne czy polecę ja, czy ktoś inny - mówił na konferencji w Centrum Kosmicznym im. Johna F. Kennedy'ego. - Chciałbym jednak znaleźć się na pokładzie Dragona sam, zanim wyślę na niego ludzi - zaznaczył.
Rozwinąć nowe technologie
Poza przystosowaniem Dragona na potrzeby misji załogowych, SpaceX musi się zmierzyć także z opracowaniem technologii, które pozwolą wehikułowi bezpiecznie odłączyć się od rakiety nośnej i wrócić na Ziemię.
NASA wspiera prywatne firmy
Od kiedy w 2011 roku zakończył się program wysyłania amerykańskich wahadłowców w loty kosmiczne, NASA korzysta z rosyjskiego Sojuza. Jest to jednak bardzo kosztowne przedsięwzięcie - miejsce na pokładzie dla jednego astronauty kosztuje 60 mln dolarów. Dlatego też Amerykanie wolą wspierać rozwój prywatnych przedsiębiorstw, których usługi będą dużo tańsze.
Oprócz SpaceX także inne firmy
Póki co w walce o "sprywatyzowanie" załogowych lotów kosmicznych przoduje SpaceX. Po piętach przedsiębiorstwu depczą jednak takie firmy jak Boeing i Sierra Nevada Corporation.
Boeing pracuje nad stworzeniem kapsuły CST-100, którą w 2016 roku w przestrzeń kosmiczną, na trzy dni, ma wynieć rakieta Atlas 5. Podobnie jak w przypadku SpaceX, w pierwszych lotach kapsuły udział wezmą astronauci pracujący dla firmy.
Władze Sierra Nevada Corporation, firmy z Kolorado, są bardziej powściągliwe w określaniu daty startu swojego promu kosmicznego o nazwie Dream Chaser. Wiadomo jednak, że testowy lot odbędzie się nie na orbicie, a w atmosferze.
- To będzie taki nasz Enterprise (prom NASA, który nigdy nie wyleciał na orbitę, ale służył do ćwiczeń dla astronautów - przyp.red.) - powiedział Mark Sirangelo, wiceprezes firmy.
Autor: map\mtom / Źródło: BBC