Pas przybrzeżnego lodu pokrywającego Ocean Arktyczny może stopnieć, i to do lata 2015 roku. Oznaczałoby to zniszczenie naturalnych siedlisk wielu gatunków zwierząt, w tym niedźwiedzi polarnych.
Profesor Pater Wadhams z Uniwersytetu w Cambridge uważa, że lód pokrywający Morze Arktyczne w pasie przy brzegach Rosji, Kanady i Grenlandii topnieje w zastraszająco szybkim tempie. Może całkowicie zniknąć w zaledwie w 3 lata.Topniejący lódRównież NASA w niedawnym komunikacie poinformowała, że przez kilka dni lipca obserwowano proces topnienia pokrywy lodowej na Grenlandii, jakiego nie odnotowano w ciągu 30 lat obserwacji satelitarnych. Son Nghiem z laboratorium NASA, który jako pierwszy zauważył proces powiedział, że było to tak niespotykane, że w pierwszej chwili wyglądało na błąd pomiaru.Zaburzony cykl
Masa lodowa przy północnych wybrzeżach Rosji, Kanady i Grenlandii znika i pojawia się wraz z następującymi po sobie porami roku. Obecnie osiągnęła minimalny rozmiar – około 4 milionów kilometrów kwadratowych. Co roku w miesiącach wakacyjnych pokrywa lodowa wokół Bieguna Północnego kurczy się, osiągając najmniejsze rozmiary we wrześniu. Zimą pokrywa ta odtwarza się, aby osiągnąć swe maksimum w marcu. Jednak od kilku lat oceanografowie i glacjolodzy z całego świata notują coraz większe letnie ubytki lodu na Arktyce, a także – niezależnie od tego – stałe i bezpowrotne kurczenie się jej lodowej powłoki.Bezpowrotny uszczerbek
Według szacunków glacjologów, od roku 2004 Arktyka traci bezpowrotnie ok. 900 km sześciennych lodu rocznie. Oznacza to, że lodowacenie zimowe nie jest w stanie zrekompensować ubytków letnich. Ten niepokojący cykl w ostatnich latach narasta.
Spór mocarstw
"Financial Times" napisał w czwartek, że coraz szybsze topnienie lodów Arktyki może tam doprowadzić do sporów terytorialnych podobnych do tych, jakie dziś obserwuje się na Morzu Południowochińskim. Co najmniej pięć krajów - USA, Rosja, Kanada, Norwegia i Dania - stara się zapewnić tam sobie najlepsze pozycje. Chiny, choć nie są w Arktyce pierwszoplanowym graczem, bardzo uważnie śledzą sytuację. Będą chciały się tam dostać, podobnie jak Indie i Unia Europejska - przewiduje autor artykułu Irvin Studin.
Ogromne zasoby
W nadchodzącej dekadzie lub dwóch, gdy już lody Arktyki stopnieją, Przejście Północno-Zachodnie skróci trasę morską między Azją a Europą o tysiące kilometrów - wskazuje autor. Odnotowuje też, że złoża węglowodorów w Arktyce, które staną się dostępne, będą o wiele większe niż takie zasoby naturalne na Morzu Południowochińskim.
Wielu graczy
Kontrola nad arktycznymi wyspami i akwenami - od Przejścia Północno-Zachodniego (które Kanada uważa za swe wody terytorialne) po Przejście Północno-Wschodnie (które za swe wody terytorialne uważa Rosja), Morze Beauforta (stanowiące przedmiot sporu między USA a Kanadą) i Grzbiet Łomonosowa (przedmiot sporu między Rosją, Danią i Kanadą) - jest wciąż negocjowana pod auspicjami ONZ-owskiej konwencji o prawie morza.
Konflikty militarne?
Autor wskazuje, że na razie kwestie te są przedmiotem ożywionej działalności dyplomatycznej. Twierdzi jednak, powołując się na przykład Morza Południowochińskiego, że może się to wkrótce zmienić, bo wolna od lodów Arktyka z jej ogromnymi zasobami naturalnymi stanie się strategicznie ważnym obszarem. Studin przewiduje, że będzie tam dochodzić także do konfliktów militarnych.
Autor: adsz/mj / Źródło: Reuters,PAP