W podbiegunowych okolicach Kanady wprowadzona zostanie sztuczna inteligencja, by monitorować ruch niedźwiedzi polarnych. Głodnym, z powodu niewystarczającego pożywienia, zwierzętom zdarza się atakować mieszkańców. Radar ma być przetestowany w okolicach norweskiego Svalbardu, w którym w tym roku doszło do śmiertelnego wypadku.
Wzdłuż mroźnego wybrzeża Zatoki Hudsona setki niedźwiedzi polarnych wędrują od tygodni, czekając, aż pojawi się zimowy lód morski, aby zwierzęta mogły rozpocząć polowanie na foki.
Tym samym zaczną stanowić zagrożenie dla 900 osób mieszkających w pobliskim Churchill - odległym, subarktycznym mieście w Kanadzie, które słynie z częstych odwiedzin arktycznych drapieżników.
Miasto pracuje nad planem zapobiegania nieprzyjemnych spotkań między głodnymi niedźwiedziami i ludźmi. Podjęto decyzje o wdrożeniu nowego systemu radarowego, który ma ostrzegać, gdy zbliża się niedźwiedź, niezależnie od warunków pogodowych i pory dnia.
- Radar może to wszystko przejrzeć - powiedział Geoff York, starszy dyrektor ds. Ochrony przyrody w organizacji Polar Bears International, który w tym roku "szkolił" sztuczną inteligencję systemu, aby rozpoznawała niedźwiedzie w pobliżu Churchill. - To jeszcze jeden sposób na zapewnienie bezpieczeństwa społeczności lub obozów - mówił.
Niebezpiecznie też w innej części globu
W przyszłym roku system zostanie użyty po raz pierwszy na kempingu turystycznym w pobliżu Longyearbyen, dawnego miasta górniczego na Svalbardzie w Norwegii, gdzie w sierpniu niedźwiedź polarny zabił człowieka. By zapobiec kolejnemu atakowi, niedźwiedź został odstrzelony.
Ponieważ lód morski topi się wcześniej, a tworzy się później, "widzimy więcej niedźwiedzi na brzegu przez dłuższy czas".
- Przygotowujemy ten scenariusz, aby wyprzedzić ewentualne konflikty między niedźwiedziami a ludźmi - mówił York.
W Churchill do ostatniego ataku niedźwiedzia doszło w 2013 roku, kiedy zwierzę poturbowało młodą kobietę. Przeżyła dzięki szybkiej interwencji i 28 szwom na głowie. W odpowiedzi odstrzelono dwa niedźwiedzie.
Algorytm do alarmu
Radar, pieszczotliwie nazwany "Beardarem" (ang. słowo bear oznacza niedźwiedź), został zaadaptowany z systemu zaprojektowanego przez prywatną firmę obserwacyjną do celów wojskowych.
Algorytm komputerowy uczy się rozróżniać ruch niedźwiedzi od innych dużych obiektów, w tym pojazdów czy ludzi. Kiedy radar wykryje osobnika zbliżającego się do ludzkiej osady, zaalarmuje organy ochrony przyrody, które następnie zastosują szereg taktyk, by odstraszyć zwierzę. Bez tego systemu trzeba polegać tylko i wyłącznie na obserwacjach.
Mieszkańcy Churchill są przyzwyczajeni do życia obok niedźwiedzi, dlatego z reguły zostawiają otwarte drzwi samochodów i domy na wypadek, gdyby ktoś musiał się przed nimi schronić. Otwarta jest także całodobowa infolinia, by zaalarmować o pojawieniu się niedźwiedzia. Strażnicy nieustannie patrolują miasto ciężarówkami.
Gdy niedźwiedź wielokrotnie zbliża się zbyt blisko, zostaje uwięziony i przewieziony do miejsca zwanego "więzieniem dla niedźwiedzi polarnych" w starym hangarze wojskowym, dopóki nie zostanie przetransportowany w rejon wybrzeża.
- Generalnie w sezonie mamy do czynienia z około 30-50 niedźwiedziami - powiedział konserwator Andrew Szklaruk. Ponieważ zmiany klimatu dewastują naturalne siedliska niedźwiedzi, niebawem dzikich gości w Churchill może być jeszcze więcej.
Niedźwiedzie polują na lodzie i czekają przy dziurach, aż foki z nich wypłyną. Ponieważ jednak Arktyka ocieplała się ponad dwukrotnie szybciej niż reszta świata w ciągu ostatnich trzech dekad, lód pęka szybciej po każdej zimie i tworzy się dłużej jesienią.
Zostają dłużej w regionie
Tegoroczne tworzenie się lodu morskiego jest szczególnie powolne z powodu wyższej temperatury wody i rekordowych fal upałów.
Szacuje się, że w rejonie Zatoki Hudsona niedźwiedzie przebywają na lądzie około cztery tygodnie dłużej niż miało to miejsce w latach 80. XX wieku. W tym czasie nie odżywiają się i codziennie tracą około 0,9 kilograma tkanki tłuszczowej.
- Niedźwiedzie tutaj nie są tak duże, jak dawniej - powiedziała Cassandra Debets, ekolog z Arktyki z uczelni University of Manitoba.
Ponieważ niedożywione niedźwiedzie mogą doświadczać niepowodzeń reprodukcyjnych, naukowcy przewidują, że do 2100 roku zwierzęta te mogą całkowicie zniknąć z Arktyki. Cztery z 19 populacji niedźwiedzi polarnych zamieszkujące Arktykę i jej okolice już zanikają. Co z pozostałymi 15? Nie wiadomo.
Lód powoli zaczyna się budować, jednak musi minąć jeszcze kilka dni, by stał się wystarczający do udźwignięcia niedźwiedzia.
Autor: kw/dd / Źródło: Reuters