W miejscowości Longyearbyen na Svalbardzie (norweskiej prowincji w Arktyce) w sobotę zeszła lawina. Zwały śniegu zasypały dziesięć domów i ponad 100 ratowników walczyło, żeby dostać się do ich środka.
Początkowo nie było żadnych doniesień, że ktoś przebywał w zasypanych śniegiem domach. Teraz wiadomo, że dziewięć osób, w tym czwórka dzieci, odniosły obrażenia. Jest też ofiara smiertelna. 40-letni mężczyzna został zabity przez lawinę na zboczach Mount Sukkertoppen
Uratowana dzięki mikrofalówce
Jak tylko ekipa ratunkowa dowiedziała się, że w jednym z domów znajduje się kobieta, bezzwłocznie ruszyła jej z pomocą. Kobieta znajdowała się w kuchni i wykorzystała dźwięk z kuchenki mikrofalowej, aby spod grubej warstwy śniegu ktoś ją usłyszał. Ratownicy wykopali metrową wyrwę w śniegu i wydostali przestraszoną kobietę.
- Jest w szoku, ale jednoczenie niezmiernie szczęśliwa - powiedział jeden z ratowników.
Dodają, że leżała w półmetrowej warstwie śniegu przez około 45 minut.
Dużo śniegu
Mieszkańcy miasteczka wspominają, że w ostatnich dniach nawiedziła ich potężna śnieżyca. Ponadto w mieście zalega bardzo dużo śniegu.
- Nigdy wcześniej nie widziałem, żeby było tu aż tyle śniegu - powiedział jeden z mieszkańców.
Osuwisko pozostawiło na ścianie wzniesienia, z którego, zeszło długą linie. Powstał uskok o wysokości około 4 metrów, a lawina miała długość około 200 metrów.
Komentarzy 0