Łatwych i szybkich rozwiązań nie ma. To, co stało się wczoraj i dzisiaj, jest gorsze dla obu stron - stwierdził w TVN24 BiS Rafał Mładanowicz, były pełnomocnik ministra rolnictwa do spraw rozwoju współpracy z Ukrainą. Wskazał, że przez kilkanaście miesięcy nie zostały w Polsce i w Unii Europejskiej wprowadzone systemy, które mogłyby pomóc Ukrainie. - Największą winę ponoszą osoby zarządzające spółkami państwowymi, strona rządząca - ocenił.
Polska, Słowacja i Węgry ograniczyły import zbóż z Ukrainy po tym, jak Komisja Europejska zdecydowała się nie przedłużać zakazu sprzedaży do pięciu krajów sąsiadujących z Ukrainą, w tym do Rumunii i Bułgarii. W reakcji Ukraina złożyła w poniedziałek skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w tej sprawie.
Sprawę skomentował na antenie TVN24 BiS Rafał Mładanowicz, były pełnomocnik ministra rolnictwa ds. rozwoju współpracy z Ukrainą.
- Łatwych i szybkich rozwiązań nie ma. To, co stało się wczoraj i dzisiaj, jest gorsze dla obydwu stron - ocenił.
Czytaj więcej: Ambasador Ukrainy "w trybie pilnym" wezwany do MSZ
Ekspert: terroryzowanie polityków w Polsce i na świecie
Według niego największym problemem jest to, że przez kilkanaście miesięcy nie zostały w Polsce i w Unii Europejskiej wprowadzone systemy, które mają pomóc Ukrainie.
- Aby w ten sposób zabezpieczyć wewnętrzny rynek Unii Europejskiej przed olbrzymią konkurencyjnością produkcji rolnej w Ukrainie. Koszty produkcji zboża w Ukrainie to 25 procent kosztów, które są w Unii Europejskiej. Tego nie można porównać - podkreślił.
Dodał, że irytuje go odwołanie do głodu na świecie. - Żniwa trwają cały rok. Nie ma możliwości, aby zabrakło surowców rolnych. Problemem na świecie i w Europie jest kwestia dezinformacji i kapitału, który wpływa na to, gdzie, komu oraz co ma być sprzedane. Nadużywane jest pojęcie głodu, żeby terroryzować polityków w Polsce i na świecie - stwierdził.
Rafał Mładanowicz w rozmowie zauważył też, że nie stworzyliśmy "warunków do przetwórstwa i wykorzystania surowców rolnych w paliwach różnego rodzaju".
- Podczas wojny kupujemy od Rosji dużo surowców. To jest dla przeciętnego człowieka nie do wyobrażenia. Codziennie giną ludzie na wojnie, a dalej robi się biznes z Rosją. To przerażające - ocenił.
Reforma rolna w Europie
Jego zdaniem Polska jest w rewelacyjnym położeniu geopolitycznym, geograficznym. - Nasze porty mogą się szybko rozwijać. Nie może być tak, że politycznie będziemy się przerzucać i mieć wojenkę ze stroną ukraińską - zaznaczył.
- Musimy przygotować się w Europie do reformy rolnej. Każdy rolnik powie, że nie chce dopłat, ale chce warunki do prowadzenia działalności. Jak nie ma polityki rolnej, nie ma systemów eksportowych i przetwórczych, to się nie da (prowadzić biznesu - przyp. red) - wyjaśnił.
Mładanowicz przypomniał, że pracując w ministerstwie, wskazał, że "mamy olbrzymią ilość infrastruktury w Polsce, która jest nie wykorzystywana".
- Ona jest i potrzebujemy kilku miesięcy, aby ją uruchomić. To infrastruktura jest na ścianie wschodniej, przygranicznej. W portach Trójmiasta mamy terminal agro - wskazał, zapewniając, że "wszystko jest do zrobienia".
Na pytanie, że skoro wszystko jest do zrobienia, to czego zabrakło, odpowiedział, że "odpowiedzialność i odwagi". - Największą winę ponoszą osoby zarządzające spółkami państwowymi, strona rządząca. (Także) strona związkowa, działacze i strona opozycyjna nie wywierała zbyt dużej presji, aby rządzący podjęli radykalne decyzje, które nie doprowadziłyby sytuacji, która miała miejsce wczoraj czy dzisiaj - wytłumaczył.
"U nas karty rozdaje pogoda"
Gość TVN24 BiS odniósł się również do notowań surowców. - Wysokie ceny, które mieliśmy, nie były naturalne. Nie było podstawy, żeby one wystrzeliły w kosmos, tak jak wystrzeliły. Teraz ceny są już prawie normalne, ale koszty produkcji nie są normalne. To, co dzieje się w ostatnich miesiącach, nie ma uzasadnienia kompletnie - przekazał.
Jego zdaniem, dzisiaj w rolnictwie niczego nie możemy przewidzieć. - Siejemy i zbieramy raz do roku, coraz większe mamy problemy z produkcją zwierzęcą. Coraz trudniej jest nam zarobić. Tu jest wszystko nieprzewidywalne. U nas karty rozdaje pogoda, mamy ogromne koszty - podsumował.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock