- Można i trzeba powiedzieć, że Władimir Putin wytoczył wojnę całemu światu. Blokada portów ukraińskich grozi naprawdę niesamowitym światowym kryzysem. Ukraina - spichlerz Europy - odpowiadała za 16 procent światowego eksportu zbóż, razem z Rosją była to blisko jedna czwarta światowego eksportu - powiedział w TVN24 Jacek Piechota, prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej, były minister gospodarki.
Piechota wyjaśnił, że "przez porty było realizowane 70 procent ukraińskiego eksportu", a ich blokada "grozi dramatycznymi sytuacjami". - Oszacowano na poziomie Organizacji Narodów Zjednoczonych, że grozi to głodem w 41 państwach. 180 milionów ludzi na świecie może głodować. To przede wszystkim Afryka - odbiorca ukraińskich zbóż - stwierdził były minister gospodarki.
"Ukraina robi wszystko, żeby zasiać pola"
Jego zdaniem, "jeżeli porty nie zostaną odblokowane, to wszystkie moce przeładunkowe drogą lądową nie wystarczą". - Dzisiaj w spichlerzach ukraińskich leży blisko ponad 20 milionów ton zbóż. Ukraina robi wszystko, żeby zasiać pola. To jest następny problem - zasiać pola, które zostały dotknięte agresją, zostały często zaminowane - podkreślił Piechota.
Jak podał, "szacuje się, że 70 procent pól może zostać zasianych, ale spichlerze są pełne". - Co będzie za chwilę, gdy tego zboża się nie wywiezie? Stąd inicjatywa Organizacji Narodów Zjednoczonych w ostatnim czasie, grupy G7, żeby Rosja jednak odblokowała porty ze względu na dobro świata, tych 180 milionów ludzi.
"Coś, co powinno dać Putinowi do myślenia"
Według Piechoty wspólna inicjatywa ONZ i G7 "to coś, co powinno dać Putinowi do myślenia, ale niestety wszystko dzisiaj wskazuje na to, że on już nie liczy się z nikim i niczym, żadnymi zjawiskami i żadnymi dramatycznymi sytuacjami".
- W tym momencie wszystkie kraje, przez które prowadzi droga lądowa, podejmują ogromne wysiłki, by zwiększyć moce przewozowe. Również nasze Ministerstwo Infrastruktury dzisiaj jest w stałym kontakcie z Ukraińcami. Tak naprawdę nasze terminale, nasz moce przewozowe, nasze porty to 10-krotnie mniej niż potrzeba - powiedział prezes Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Dodał, że "również angażuje się Rumunia - Konstanca jest wielką szansą dla Ukrainy". - Wywóz drogą lądową i wykorzystanie portu w Konstancy. Z drugiej strony Gruzja. Więc wszystkie kierunki dzisiaj, wszyscy stają do alertu, żeby maksymalnie zwiększyć moce przewozowe, ale to i tak nie wystarcza - zaznaczył.
W związku z tą sytuacją Piechota stwierdził, że "przełożenie jest proste - wzrost cen żywności, a więc kolejny czynnik proinflacyjny". - Kwestie żywnościowe i to, co dzieje się na rynku ukraińskich zbóż to kolejny bodziec do wzrostu inflacji, do wzrostu cen - powiedział.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24