Rosyjskie wojska "zaczęły bitwę o Donbas". W jaki sposób konflikt i inwazja Rosji wpłynęła na ten niegdyś prężny i uprzemysłowiony region? Czy są ekonomiczne przesłanki rosyjskiego ataku? Wyjaśniamy.
Donbas stał się celem rosyjskiego ataku już w kwietniu 2014 roku. Wtedy to wspierani przez Kreml separatyści rozpoczęli konflikt, który trwa od ośmiu lat. W lutym 2022 roku w przemówieniu do narodu Władimir Putin poinformował, że uznał niepodległość ogłoszonych przez separatystów tak zwanych republik ludowych - donieckiej i ługańskiej.
Z danych Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) wynika, że jeszcze w 2013 roku Donbas - najbardziej uprzemysłowiony region Ukrainy - miał 16-procentrowy udział w PKB i generował około 25 proc. ukraińskiego eksportu. Przed atakiem z 2014 roku w obwodach donieckim i ługańskim kwitł przemysł wydobywczy, metalurgiczny, maszynowy i lekki.
Jeszcze w 2019 roku OSW pisało, że "mimo braku wiarygodnych statystyk dotyczących sytuacji gospodarczej na terenach okupowanych szacuje się, że w trakcie pierwszego roku wojny produkcja przemysłowa w obwodach donieckim i ługańskim spadła o odpowiednio 60 procent i 85 procent", a "w ciągu pięciu lat trwania konfliktu liczba przedsiębiorstw działających na terenie obwodu donieckiego zmniejszyła się o 56 procent, a ługańskiego o 71 procent".
"W odpowiedzi na zainicjowaną przez ukraińską stronę blokadę ekonomiczną samozwańcze władze DRL i ŁRL ogłosiły pod koniec lutego 2017 r. wprowadzenie 'czasowej administracji zewnętrznej' w ponad 40 zakładach przemysłowych należących do tej pory do państwa ukraińskiego i ukraińskich spółek prywatnych (przede wszystkim oligarchy Rinata Achmetowa). Na podstawie wydanych w tym samym czasie dekretów przywódców obu parapaństw dokonano zawłaszczenia znaczącej części przemysłu, wprowadzając elementy gospodarki centralnie sterowanej" - wyjaśniał OSW.
Jak pisał branżowy portal wysokienapiecie.pl, "w 2014 r. Ukraina straciła większość swojego węglowego potencjału - aż 95 ze 148 kopalni znalazło się na terenach Donbasu zajętych przez prorosyjskich separatystów".
Podziemne bogactwo Ukrainy
Wydaje się, że bogactwo Donbasu znajduje się pod powierzchnią ziemi w postaci złóż mineralnych. Oprócz węgla czy gazu na wschodzie Ukrainy znajdują się również złoża tlenku litu. "Ukraińscy naukowcy spekulują, że we wschodnim regionie kraju znajduje się blisko 500 000 ton tlenku litu - źródła litu, który ma kluczowe znaczenie w produkcji baterii zasilających pojazdy elektryczne" - napisał "New York Times".
Gazeta dodała, że "pod koniec ubiegłego roku Ukraina zaczęła wydawać pozwolenia na wydobycie w celu eksploracji złóż litu, a także miedzi, kobaltu i niklu".
"Wszystkie są zasobami naturalnymi, które odgrywają kluczową rolę w technologii czystej energii, niezbędnej do odejścia od paliw kopalnych, które zdaniem naukowców są konieczne, aby odeprzeć najgorsze konsekwencje zmian klimatycznych" - podkreślił "NYT"
Znaczenie Mariupola
Mariupol to jedno z największych ukraińskich miast, które było kluczowe dla eksportu dóbr z Donbasu. Był już celem ataku Rosjan w 2014 roku. Wtedy zajęli je separatyści, ale Ukraińcom udało się je odbić. Rosjanie od tygodni atakują to położone nad Morzem Azowskim, bo Mariupol stoi na drodze do połączenia anektowanego przed ośmioma laty Krymu z separatystycznymi republikami: doniecką i ługańską.
Mariupol był nie tylko dziesiątym co do wielkości miastem Ukrainy, ale też ważnym ośrodkiem gospodarczym. W mieście działały zakłady metalurgiczne, huty żelaza i stali, produkcja maszynowa, stocznie, które dodatkowo zyskały na znaczeniu, gdy w 2014 roku pod kontrolą separatystów znalazł się przemysłowy Donieck.
Mariupol był jednak przede wszystkim ważnym portem położonym nad Morzem Azowskim. Był to kluczowy węzeł eksportowy dla ukraińskiej stali, węgla i kukurydzy, które trafiały stąd głównie na Bliski Wschód.