Złamanie zasad kwarantanny może słono kosztować. Przekonał się o tym pracujący na Tajwanie Filipińczyk, który wyszedł z pokoju hotelowego na zaledwie osiem sekund. Za opuszczenie izolacji nałożono na niego grzywnę w wysokości 100 tysięcy dolarów tajwańskich, czyli równowartość około 13 tysięcy złotych - podały tajwańskie media.
Władze miasta Kaohsiung na Tajwanie ukarały pracownika z Filipin za to, że na osiem sekund wyszedł na korytarz z pokoju, w którym przechodził kwarantannę.
Według władz mężczyzna opuścił pokój, aby zostawić na korytarzu coś dla kolegi izolowanego w innym pomieszczeniu na tym samym piętrze. Na nagraniu z kamery monitoringu widać, że Filipińczyk opuścił pokój na osiem sekund - poinformowała agencja prasowa CNA.
Kara nawet do miliona dolarów tajwańskich
Osoby powracające lub przybywające na Tajwan muszą przejść 14-dniową kwarantannę ze względu na pandemię COVID-19. W związku ze wzrostem liczby infekcji wykrywanych wśród osób przylatujących z zagranicy władze poprosiły hotele, w których prowadzona jest kwarantanna, by pilniej nadzorowały gości.
W Kaohsiungu za złamanie reguł obowiązkowej kwarantanny grozi kara od 100 tys. do 1 mln dolarów tajwańskich (13-130 tys. zł) - podała CNA. Władze Tajwanu nie zgłosiły ani jednego przypadku lokalnego zakażenia koronawirusem od prawie ośmiu miesięcy.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock