Czesi otrzymali od Polski nową propozycję rozwiązania sporu o kopalnię Turów, ale jest ona nie do przyjęcia - poinformowało we wtorek czeskie ministerstwo środowiska. Pomimo tego Ministerstwo Klimatu i Środowiska liczy na to, że wkrótce uda się dojść do kompromisu. "Strona polska dokłada wszelkiej staranności w celu znalezienia polubownego rozwiązania sporu z Czechami wokół działalności kopalni węgla brunatnego" - przekazał Aleksander Brzózka, rzecznik prasowy resortu.
W poniedziałek polska minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała o zaproszeniu Czechów do pilnego wznowienia rozmów w Warszawie w sprawie kopalni Turów. Szefowa MKiŚ przekazała w poniedziałek na Twitterze, że ministerstwo przesłało do kierowanego przez Richarda Brabeca czeskiego ministerstwa środowiska propozycję w sprawie spornego zapisu artykułu w negocjowanej umowie dotyczącej Turowa.
Czesi nie przystali jednak na propozycję. Tamtejszy resort środowiska przekazał we wtorek, że projekt jest nie do przyjęcia. Ponadto czeskie ministerstwo poinformowało, że zanim zostaną podjęte jakiekolwiek dalsze kroki, będzie musiało przedyskutować propozycję z nowym rządem, który powstaje po wyborach parlamentarnych w Czechach.
Rzecznik resortu klimatu i środowiska Aleksander Brzózka przekazał we wtorek Polskiej Agencji Prasowej, że "strona polska dokłada wszelkiej staranności w celu znalezienia polubownego rozwiązania sporu z Czechami wokół działalności kopali węgla brunatnego". "Polska i Czechy nie potrzebują pośrednictwa instytucji UE we wzajemnych relacjach. Najlepszym na to dowodem są trwające od czerwca rozmowy ze stroną czeską" - stwierdził.
Brzózka przypomniał, że do ostatniego spotkania w tej sprawie doszło 5 listopada w Pradze. Była to 18. tura polsko-czeskich negocjacji w sprawie Turowa.
"W międzyczasie przekazaliśmy nową propozycję treści nierozstrzygniętych artykułów negocjowanej umowy. Zaprosiliśmy również przedstawicieli rządu czeskiego do kontynuowania rozmów w Warszawie. W tym momencie nie chcemy rozmawiać o szczegółach tych zapisów. Umówiliśmy się z naszymi czeskimi partnerami, że będziemy rozmawiać między sobą, a nie przez media" - dodał rzecznik.
Zdaniem przedstawiciela polskiego ministerstwa klimatu, propozycja, którą Polska przekazała Czechom, zapewnia bezpieczeństwo interesów lokalnej społeczności po obu stronach granicy. "Rozumiemy, że obecny, ustępujący rząd czeski musi się konsultować w takich sprawach z zapowiadanym nowym rządem. Z naszego punktu widzenia konieczna jest pewność, że porozumienie będzie w trwały sposób rozwiązywało spór i po czeskiej stronie jest pełny mandat wszystkich sił politycznych do jego zawarcia. Mamy nadzieję, że w najbliższym czasie uda nam się znaleźć kompromisowe rozwiązanie, które będzie akceptowalne dla obu stron" - stwierdził Aleksander Brzózka.
Polsko-czeskie rozmowy trwają od czerwca tego roku, jednak do tej pory strony nie osiągnęły porozumienia. 30 września rozmowy zostały przerwane po tym, jak - według informacji strony czeskiej - nie porozumiano się w kwestii czasu obowiązywania umowy międzyrządowej. Strona polska przekazywała z kolei, że nie chciała się zgodzić na brak możliwości jej wypowiedzenia.
Kopalnia Turów - spór z Czechami
9 listopada w Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu ruszyła rozprawa dotycząca kopalni Turów. W lutym br. wniosek w tej sprawie skierowały czeskie władze. Ich zdaniem rozbudowa kopalni zagraża m.in. dostępowi do wody w regionie Liberca. Wcześniej pojawiały się informacje, że polsko-czeskie porozumienie miałoby pozwolić na wycofanie pozwu z TSUE.
W maju br. unijny sąd, w ramach środka zapobiegawczego, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia w kopalni do czasu wydania wyroku. Polska nie wstrzymała wydobycia, w związku z tym Czesi wnieśli na początku czerwca o zasądzenie od Polski na rzecz budżetu UE okresowej kary pieniężnej w wysokości 5 mln euro dziennie za uchybienie jej zobowiązaniom. Polska natomiast złożyła wniosek zmierzający do uchylenia majowego postanowienia.
TSUE we wrześniu oddalił wniosek naszego kraju, jednocześnie wiceprezes Trybunału Rosario Silva de Lapuerta zobowiązała Polskę do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 500 tys. euro dziennie. Trybunał wyjaśnił, że "tego rodzaju środek należy uznać za konieczny do wzmocnienia skuteczności środka tymczasowego zarządzonego postanowieniem z dnia 21 maja 2021 roku".
Na początku ubiegłego tygodnia Maciej Sokołowski, korespondent TVN24 w Brukseli, poinformował, że do polskiego przedstawicielstwa przy Unii Europejskiej wpłynęło pierwsze wezwanie do zapłaty kar w sprawie kopalni Turów. Kwota to 15 milionów euro, czyli w przeliczeniu 68,8 miliona złotych.
Kopalnia i elektrownia Turów należą do spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna, będącej częścią PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Źródło: Reuters, TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock