Linie lotnicze British Airways zostały ukarane rekordową grzywną w wysokości 20 milionów funtów (równowartość około 100 milionów złotych) za wyciek danych z 2018 roku. Cyberprzestępcy podszywający się pod firmową stronę wyłudzili wówczas dane ponad 400 tysięcy pasażerów - podał serwis BBC.
Początkowo brytyjskie biuro ds. danych osobowych (ICO) nałożyło na przewoźnika karę w wysokości 183 mln funtów (ok. 900 mln zł), co stanowiło 1,5 proc. globalnych obrotów BA w 2017 r.
ICO przekazało jednak, że wzięto pod uwagę "ekonomiczne skutki pandemii COVID-19". Mimo to i tak jest to największa w historii kara nałożona przez brytyjskie biuro ds. danych osobowych - poinformowało BBC.
Cyberatak
Do cyberataku na system British Airways doszło na przełomie sierpnia i września 2018 roku. Przestępcy przekierowywali klientów do fałszywej wersji strony przewoźnika i wyłudzali informacje. Wśród przejętych danych znalazły się imiona i nazwiska, adresy e-mail oraz dane kart kredytowych wraz z kodami bezpieczeństwa CVV.
Przewoźnik dowiedział się o ataku po dwóch miesiącach w wyniku rutynowej kontroli i od razu poinformował ICO. W wyniku śledztwa okazało się, że British Airways nie miało odpowiednich zabezpieczeń - takich jak na przykład wielostopniowa identyfikacja klientów. ICO wskazało, że tego typu zabezpieczenia były dostępne w systemie, z którego korzystał w tamtym czasie przewoźnik - dowiadujemy się z BBC.
- Gdy organizacja podejmuje złe decyzje w kwestiach związanych z ochroną danych osobowych, to ma to niebagatelny wpływ na życie ludzi. Prawo daje teraz narzędzia, dzięki którymi można skłonić firmy do lepszej ochrony danych i korzystania z najnowszych zabezpieczeń - powiedziała brytyjska komisarz ds. informacji Elizabeth Denman.
British Airways przekazali, że klienci natychmiast zostali poinformowani o cyberataku. - Cieszymy się, że ICO zauważyło, że dokonaliśmy znacznych poprawek pod względem bezpieczeństwa w naszym systemie od czasu ataku i w pełni współpracowaliśmy przy śledztwie - podkreślił rzecznik BA.
Kryzys i zmiana prezesa
Brytyjskie linie, tak jak zdecydowana większość przewoźników lotniczych, przeżywa duże trudności z powodu pandemii wywołanej przez koronawirusa, która drastycznie zmniejszyła popyt na podróże lotnicze.
W poniedziałek prezes British Airways Alex Cruz został został w trybie natychmiastowym zastąpiony przez dotychczasowego szefa Aer Lingus Seana Doyle'a - poinformował właściciel obu linii, konsorcjum International Airlines Group (IAG).
- Przechodzimy teraz najgorszy kryzys w naszej branży i jestem przekonany, że te wewnętrzne awanse zapewnią, że IAG będzie na dobrej pozycji, by wyjść z niego silniejszym - oświadczył nowy prezes IAG Luis Gallego, który przed miesiącem zastąpił przechodzącego na emeryturę Williego Walsha.
Jak dodał, Cruz "niestrudzenie pracował nad modernizacją linii" i "poprowadził linię przez szczególnie trudny okres i zapewnił umowy restrukturyzacyjne ze znaczną większością pracowników".
To właśnie ta restrukturyzacja, a dokładniej sposób jej przeprowadzenia, były powodem ostrej krytyki ze strony zarówno pracowników, jak i brytyjskich posłów. British Airways zamierza łącznie zredukować zatrudnienie o 13 tys. osób, z czego ponad 8000 już straciło pracę, oraz obniżyć wynagrodzenie pozostałym.
Ponieważ związki zawodowe nie chciały się zgodzić na obniżki, Cruz ostrzegał, że będzie musiał zwolnić pracowników i zatrudnić ich ponownie - na nowych, gorszych warunkach. We wrześniu zapewniał jednak posłów z komisji transportu, że porozumienie ze związkami jest na dobrej drodze, a także iż restrukturyzacja jest niezbędna, bo British Airways walczą o przetrwanie.
Jednak cały czteroletni okres kierowania przez Cruza British Airways był burzliwy. We wrześniu ubiegłego roku piloci linii przeprowadzili pierwszy w historii strajk, który doprowadził do odwołania 2325 lotów i kosztował BA 124 mln funtów. Linie doświadczyły również wielu kosztownych problemów informatycznych, w tym incydentu w 2017 r., który spowodował, że na lotniskach utknęło 75 tys. pasażerów, co kosztowało firmę 80 mln funtów.
Dodatkowo podejmowane przez Cruza działania oszczędnościowe negatywnie wpłynęły na poziom satysfakcji klientów, wskutek czego pojawiły się zarzuty wobec zarządu, że w imię szybkiej poprawy wyników finansowych dewaluuje markę.
Nowy szef linii Sean Doyle pracował w British Airways przez 20 lat, po czym dwa lata temu objął stanowisko szefa irlandzkiej linii Aer Lingus. Oprócz British Airways i Aer Lingus do IAG należy jeszcze hiszpańska Iberia.
Źródło: BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock