Sztuczna inteligencja to projekt ideologiczny administracji Donalda Trumpa. Kierunkiem jest hegemonia technologiczna - ostrzega w "Financial Times" Marietje Schaake. Jej zdaniem prezydent USA dąży do "amerykańskiego kolonializmu AI".
Schaake pracuje w Instytucie sztucznej inteligencji zorientowanej na człowieka oraz Centrum Polityki Cybernetycznej Uniwersytetu Stanforda.
Felietonistka "FT" przypomniała, że "wojny handlowe prowadzone przez prezydenta USA Donalda Trumpa dają światu bolesną lekcję: zależności stają się bronią".
Jej zdaniem Biały Dom traktuje międzynarodowy handel jako grę o sumie zerowej, gdzie zysk jednego gracza oznacza stratę drugiego.
"Projekt ideologiczny administracji Trumpa"
Według Schaake inaczej jest w przypadku amerykańskiego Planu Działania na rzecz Sztucznej Inteligencji (AI Action Plan), który może doprowadzić do "niekwestionowanej" dominacji technologicznej USA na świecie.
Jak zauważyła, od wprowadzenia amerykańskich ceł 2 kwietnia, który został ogłoszony przez Trumpa "dniem wyzwolenia", jego administracja prowadzi agresywną politykę, próbując wymusić ustępstwa ze strony handlowych partnerów. Nie jest to łatwe, gdyż takie działania ograniczają budowaną od dziesiątek lat integrację handlową czy łańcuchy dostaw.
"Sztuczna inteligencja to projekt ideologiczny administracji Trumpa, a AI Action Plan wyznacza jasny kierunek amerykańskiej hegemonii technologicznej" – ostrzegła autorka.
Jako filary programu wymieniła obok przyspieszenia rozwoju i wdrażania sztucznej inteligencji także osiągnięcie korzyści ekonomicznych. Plan Trumpa ma także zapobiegać stosowaniu tzw. modeli woke - promowaniu pewnych kwestii dotyczących dyskryminacji i nierówności. Amerykański przywódca wyrażał nadzieję, że świat zaakceptuje jego plan.
"Zależności wyjątkowo podatne na zagrożenia"
Schaake podkreśliła, że systemy sztucznej inteligencji "tworzą zależności wyjątkowo podatne na zagrożenia". Widzi ona niebezpieczeństwo m.in. w tym, że "algorytmy nie są przejrzyste i można nimi manipulować, aby wpływać na wyniki, czy to w celu kwestionowania przepisów antymonopolowych, czy wspierania protekcjonizmu".
Felietonistka "FT" wskazała, że "podobnie jak w przypadku stali czy produktów farmaceutycznych Biały Dom pod rządami Trumpa może po prostu nałożyć cło na usługi AI lub kluczowe elementy łańcucha dostaw".
Według niej "administracja już naciska na UE, aby poluzowała ustawę o usługach cyfrowych (Digital Services Act), i rozważa wykorzystanie ceł, aby wymusić zmianę brytyjskich przepisów dotyczących bezpieczeństwa w sieci".
W ocenie Schaake to, co czyni uzależnienie od AI szczególnie niebezpiecznym, to jej "nieprzejrzystość". "Subtelne manipulacje są praktycznie niemożliwe do wykrycia" – ostrzegła.
"Pogłębia efekt wąskich gardeł"
Dodała, że wiele państw już w znacznym stopniu jest uzależnionych od amerykańskich firm technologicznych, a dodanie AI nasiliłoby jeszcze bardziej ten proces. Jednocześnie, jak zauważyła ekspertka, "szybkie tempo rozwoju sztucznej inteligencji utrudnia innym dostawcom utrzymanie konkurencyjnych alternatyw, co pogłębia efekt wąskich gardeł".
"Wraz z integracją takich technologii w infrastrukturze, obronności i systemach bezpieczeństwa stawka jest wysoka" - podkreśliła.
Dodała, że "administracja Trumpa przedstawia wyścig sztucznej inteligencji jako rywalizację między modelami demokratycznymi i autorytarnymi".
"Wybór, przed którym stoją światowi przywódcy"
Tymczasem "w Ameryce rządzonej przez Trumpa rządy stają się z dnia na dzień coraz bardziej autorytarne, a interwencje polityczne sięgają poziomu poszczególnych firm" – czytamy w artykule w "FT".
W opinii autorki "wybór, przed którym stoją światowi przywódcy, nie dotyczy dominacji USA czy Chin w dziedzinie sztucznej inteligencji, lecz suwerenności technologicznej i cyfrowego kolonializmu".
"Każda konfrontacja handlowa powinna uczyć potencjalnych partnerów, że dzisiejsze relacje handlowe mogą stać się jutrzejszym narzędziem przymusu" – konkluduje Schaake.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SHAWN THEW