Elon Musk rozmawiał w środę z reporterami kilkunastu redakcji. Zwołał to spotkanie po tym, jak "Wall Street Journal" podał w środę, że zarząd Tesli ma być zainteresowany zmianą na stanowisku CEO. Choć miliarder mówiąc o swoich działaniach w Departamencie Wydajności Państwa (DOGE), porównał się do Buddy, miał brzmieć "mniej pewnie".
Choć w ostatnich miesiącach raczej stronił od mediów, w środę Elon Musk spotkał się z dziennikarzami kilkunastu redakcji. Zaprosił ich do Białego Domu. Podczas rozmowy miliarder powtórzył niedawną zapowiedź ograniczenia czasu poświęcanego na kierowanie Departamentem Wydajności Państwa (DOGE). Pierwszy raz wspomniał o tym w ubiegłym tygodniu, w trakcie telekonferencji podsumowującej wyniki finansowe Tesli w pierwszym kwartale tego roku, które są dalekie od oczekiwań.
Zapytany o przyszłość DOGE, gdy ograniczy w nim swoje zaangażowanie, Musk odparł, że "DOGE jest stylem życia, jak buddyzm". - Budda już nie żyje, ale nie pytalibyście, kto pokieruje buddyzmem - powiedział, zwracając się bezpośrednio do dziennikarzy. - Czy Budda jest potrzebny buddyzmowi? Czy (buddyzm) nie był silniejszy po jego śmierci? - mówił.
Elon Musk o przyszłości DOGE
Jak wynika z jego słów, w kolejnych miesiącach Musk planuje przeznaczać na działalność związaną z administracją państwa 1-2 dni tygodniowo. Zachowa swoje biuro w Białym Domu, które opisał jako "małe" i pozbawione widoku. Stwierdził jednak, że i tak je lubi. Wspominając czas w Waszyngtonie, opowiadał m.in., jak jedli lody z Donaldem Trumpem. Trump, którego opisał jako "dobrego przyjaciela", czasami zapraszał go na noc do Sypialni Lincolna w Białym Domu, zwłaszcza gdy Musk wracał późno z podróży. - On faktycznie dzwoni późno w nocy i mówi: 'O, a tak w ogóle, to weź trochę lodów z kuchni' - mówił właściciel Tesli.
Podsumował też dotychczasową działalność DOGE. Stwierdził, że udało mu się obniżyć wydatki o około 160 miliardów dolarów. Kwota ta znacząco odbiega od początkowo zapowiadanych przez Muska dwóch bilionów. - W ogólnym rozrachunku uważam, że byliśmy skuteczni. Nie tak skuteczni, jakbym chciał, ale poczyniliśmy postępy - ocenił biznesmen. Dodał jednak, że wciąż wierzy w osiągnięcie większych oszczędności, ale - jak powiedział - ich ostateczna kwota jest zależna od tego, "ile gotowe są znieść gabinet i Kongres Stanów Zjednoczonych".
"Brzmiał trochę jak pokonany"
Jak zauważa CNN, Musk podczas spotkania nie był nastawiony wobec mediów konfrontacyjnie, "brzmiał nawet trochę jak pokonany" pomimo porównywania się do Buddy, co niektórzy reporterzy przekazali w swoich relacjach ze spotkania. "Patrząc wstecz na 101 dni, Elon Musk brzmi mniej pewnie" - napisał Jonathan Swan z "New York Timesa".
Choć nie uważa swojej roli za skończoną, Musk chce teraz poświęcić więcej uwagi swoim biznesom, które, jak sam mówi, "go potrzebują". Tesla poinformowała w ubiegłym tygodniu, że odnotowany przez nią w pierwszym kwartale roku zysk netto jest o 71 proc. niższy od tego, jaki osiągnęła w analogicznym okresie roku poprzedniego. Dziennik "Wall Street Journal" podał w środę, że zarząd firmy ma być zainteresowany zmianą na stanowisku CEO. Informacjom zaprzeczyła później Robyn Denholm, szefowa rady dyrektorów spółki.
Źródło: Axios, CNN, The Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/SHAWN THEW / POOL