Jeszcze nie tak dawno temu turyści w Nowym Jorku wydali aż 44 miliardy dolarów w ciągu roku. Teraz branża zmaga się kryzysem, a upadek turystyki z powodu COVID-19 uderza w różne podmioty: od katedry świętego Patryka po sprzedawców wokół stadionu Yankess – pisze "New York Times".
Według dziennika w 2018 roku do miasta przybyła rekordowa liczba 65 mln turystów z całego świata. Wydali oni podczas pobytu w mieście 44 mld dolarów. Miało to kluczowe znaczenie dla funkcjonowania hoteli, restauracji, barów, sklepów, teatrów czy muzeów.
Najgorszy kryzys od lat
Jak podkreśla dziennik, obecnie tzw. Wielkie Jabłko pogrążone jest w najgorszym kryzysie gospodarczym od lat 70. ubiegłego wieku. Gremialny powrót tłumów odwiedzających miasto wydaje się odległy. Tym bardziej że liczba zakażeń koronawirusem w Ameryce wciąż rośnie.
W Stanach Zjednoczonych wykryto najwięcej przypadków zakażeń koronawirusem na świecie - ponad 3,8 mln. Od kilku dni dobowy przyrost nowych zakażeń wynosi 60 tys.
We wtorek w USA odnotowano też ponad tysiąc zgonów wywołanych COVID-19 w ciągu doby. Pierwszy raz od początków czerwca była to tak wysoka liczba. W szczytowym okresie epidemii, tj. w kwietniu, z powodu COVID-19 umierało w USA średnio 2 tys. dziennie, w maju - 1300, a w czerwcu - 800 osób. Bilans wszystkich zgonów od początku epidemii wynosi ponad 142 tys.
Porażeni finansowo przez pandemię
Nowojorski dziennik wymienia przykłady podmiotów porażonych finansowo z powodu pandemii. Są wśród nich tak różne, jak katolicka katedra św. Patryka, teatry na Broadwayu, sklepy z pamiątkami i bary wokół stadionu baseballistów Yankees.
"NYT" przypomina, że do katedry przy 5 Alei na Manhattanie w niedzielę przychodziło na msze święte około 15 tysięcy ludzi. Każdego roku świątynia przyciągała ponad pięć milionów osób spoza miasta. Teraz stoi pusta.
Według gazety katedra stoi w obliczu niedoboru budżetu w wysokości 4 milionów dolarów, co stanowi około jednej czwartej jej rocznych dochodów. Jej funkcjonowanie, podobnie jak wielu innych parafii, opiera się na ofiarach zebranych podczas mszy św., z których trzeba m.in. zapłacić za prąd i utrzymać pracowników. Dodatkowe wydarzenia związane ze zbieraniem funduszy, które często mają formę przyjęć, nie są bezpieczną alternatywą.
- Opcją jest błaganie o wsparcie, co robię od 15 marca – wyznał w rozmowie z "NYT" rektor katedry, prałat Robert T. Ritchie.
Duże kłopoty na Broadwayu
Duże kłopoty przeżywają zamknięte od 12 marca teatry na Broadwayu. Termin wznowienia ich działalności był kilkakrotnie przekładany. Najnowszy wyznaczono na początek przyszłego roku. Poprzedni sezon przyniósł 1,8 miliarda dolarów zysku.
"Branża jest postrzegana jako jedna z tych, w których najtrudniej wznowić pracę. Przedstawienia na Broadwayu są bowiem często odwiedzane przez turystów i seniorów, to dwie grupy, które wydają się wracać na Times Square wolniej niż inne"– zauważa gazeta.
W czwartek rozpoczyna się nowy sezon baseballu. W zwykły dzień mecz na Yankee Stadium w południowym Bronksie przyciąga około 40 tysięcy kibiców - wielu spoza miasta. Major League Baseball nie zezwala obecnie na udział publiczności, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
"Oznacza to, że hurtownicy i sprzedawcy wokół stadionu mieszczącego się w najbiedniejszym okręgu Kongresu USA w kraju stracili swoje główne źródło dochodów: kibiców, którzy wypełniają bary i sklepy z pamiątkami"– ocenia „NYT”.
Źródło: PAP