Sezon 2021 zaczyna się od bardzo wysokich cen szparagów w Niemczech, które dochodzą do 20-25 euro za kilogram ulubionego warzywa naszych zachodnich sąsiadów. Ceny mają spaść po rozpoczęciu zbiorów, ale nie wiadomo, czy przyjedzie odpowiednia liczba pracowników sezonowych. Pierwszy raz na niemieckich plantacjach mają pracować Gruzini.
"Sezon szparagowy 2021 zaczyna się od niezwykle wysokich cen. 20 do 25 euro za kilogram nie jest rzadkością. W ubiegłym roku maksymalne ceny na początku sezonu były zwykle o 6-7 euro niższe" - pisze dziennik "Welt".
Wysokie ceny szparagów
Skąd takie ceny? Przede wszystkim w Hiszpanii i Grecji, które są ważnymi dostawcami na początku sezonu, do tej pory panowały złe warunki pogodowe. Dostawy z Holandii były również bardzo ograniczone.
W tym roku sezon zbiorów rozpoczął się w południowych Niemczech kilka dni temu, na północy oczekuje się, że rozpocznie się między połową a końcem kwietnia.
Uprawa szparagów pozostaje dochodowym biznesem. Statystycznie każdy Niemiec spożywa rocznie średnio 1,7 kg szparagów, a trend lekko rośnie. W ubiegłym roku około 1600 producentów powiększyło obszar, na którym rosną szparagi do 22,5 tys. hektarów, uzyskując zbiory w wysokości 117 tys. ton.
Pod względem powierzchni uprawnej przodują Dolna Saksonia, Brandenburgia i Nadrenia Północna-Westfalia. Łącznie 85 procent szparagów spożywanych w Niemczech pochodzi z Niemiec.
Obawy
"Jednak w tym roku, pomimo przyjemnie wysokiego poziomu cen dla producentów, dręczą ich również obawy (...), niepewność co do tego kiedy i w jakim zakresie działalność restauracyjna będzie mogła zostać ponownie otwarta" - pisze "Welt". "Klasyka menu w restauracjach (szparagi) z ziemniakami, szynką i sosem holenderskim jest jednym z najważniejszych kanałów sprzedaży dla niemieckich producentów szparagów. (...) Gdyby sezon gastronomiczny został całkowicie odwołany, jak to miało miejsce w zeszłym roku, byłoby to gorzkie dla producentów" - twierdzi dziennik.
Również kwestia braku pracowników, która rok temu, w początkowym okresie pandemii, wzbudzała wiele uwagi, jest znowu aktualna. "Napięcie jest wyraźnie odczuwalne wśród przedsiębiorców: Czy wszystkie osoby pracujące przy zbiorach będą mogły dojechać (...)? Czy znajdą się tacy, którzy będą woleli pozostać w swoim kraju ze względu na rosnące liczby zakażeń? W jaki sposób warianty wirusa będą się dalej rozprzestrzeniać?" - pyta z niepokojem związek południowoniemieckich hodowców szparagów i truskawek (VSSE).
Pracownicy sezonowi
Według danych związkowych w RFN zatrudnia się rocznie ok. 280 tys. pracowników rolnych. Zbierają szparagi, truskawki i ogórki, zajmują się zbiorem winogron i wieloma innymi pracami. Dla producentów pracownicy z Europy Wschodniej są nieodzowni.
"Jednak coraz mniej osób przyjeżdża (do pracy) z tradycyjnych krajów, takich jak Polska i Rumunia, a ograniczenia w podróżowaniu spowodowane pandemią jeszcze bardziej utrudniają sytuację" - zauważa gazeta.
W związku z tym resort pracy Niemiec i Federalna Agencja Pracy planują zatrudnić tej wiosny po raz pierwszy ok. 5 tys. Gruzinów przy zbiorze szparagów. Ponadto zagraniczni pracownicy sezonowi mogą pracować w Niemczech dłużej niż normalnie, nie będąc przy tym objęci ubezpieczeniem społecznym.
Początkowo rolnicy chcieli 115 dni zamiast normalnie obowiązującego górnego limitu 70 dni. Ostatecznie rząd federalny zdecydował w zeszłym tygodniu o kompromisowym terminie 102 dni. Minister rolnictwa Julia Kloeckner twierdzi, że rozszerzenie "pomoże zapewnić ludności zaopatrzenie w lokalną żywność".
- Ponadto firmy zapewnią pracownikom sezonowym zatrudnionym bez ubezpieczenia odpowiednie ubezpieczenie zdrowotne w ramach ubezpieczenia prywatnego pomocnika przy zbiorach - powiedział Thomas Becker, szef grupy roboczej stowarzyszeń pracodawców ogrodniczych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock