Grozi nam paraliż transportu - ostrzega Związek Pracodawców "Transport i Logistyka Polska". Przedstawiciele branży transportowej skierowali pismo do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego o włączenie kierowców do wczesnego etapu szczepień COVID-19. Ponadto związek apeluje o wystąpienie do władz unijnych krajów o zwolnienie z wymogu poddawania się testom zaszczepionych kierowców.
Przedstawiciele związku zwrócili uwagę, że groźba szybkiego rozprzestrzeniania się mutacji koronawirusa wywołała natychmiastową reakcję niektórych krajów. Kierowcy zawodowi zostali zobligowani do okazywania testów na COVID-19 przy przekraczaniu granic.
Według Związku Pracodawców "Transport i Logistyka Polska", "nieracjonalność tych obostrzeń może skutkować zaburzeniem lub wręcz przerwaniem łańcuchów dostaw w Europie".
"W wielu miejscach dochodzi obecnie do podobnej sytuacji, z którą mieliśmy do czynienia przed Świętami Bożego Narodzenia na granicy brytyjsko-francuskiej" - czytamy w komunikacie.
Branża transportowa pisze do ministra zdrowia
Dlatego prezes związku Maciej Wroński zwrócił się z prośbą do ministra zdrowia Adama Niedzielskiego "o rozważenie możliwości włączenia kierowców zawodowych oraz pracowników centrów logistycznych do listy grup zawodowych, które powinny otrzymać szczepienia przeciw COVID-19 na możliwie wczesnym etapie".
"To właśnie od tych obu grup zawodowych zależy utrzymanie ciągłości łańcuchów dostaw na poziomie międzynarodowym, krajowym, regionalnym i lokalnym. Dotyczy to także dostaw żywności, lekarstw, paliwa czy innych podstawowych ze społecznego punktu widzenia produktów" - czytamy w piśmie.
Maciej Wroński zwrócił uwagę, że poszczególne kraje członkowskie UE coraz częściej wprowadzają restrykcje wobec kierowców ze względu na mobilny charakter ich pracy, m.in. obowiązkowe testy na COVID-19 jeszcze przed wjazdem na terytorium kraju. Jak wskazał, obecnie takie działania są prowadzone w związku z przekraczaniem granic Niemiec od kierowców podróżujących do tego kraju lub przez ten kraj z Wielkiej Brytanii, Irlandii, Portugalii, Czech, Słowacji oraz Austrii (region Tyrolu).
Władze niemieckie wymagają posiadania przez kierowcę wyników testu zrobionego w ciągu 48 godzin przed wjazdem do Niemiec. Jednocześnie Czechy wprowadziły również obowiązek przeprowadzania testów dla kierowców zawodowych podróżujących z Niemiec, i to nie wcześniej niż 36 godzin przed przekroczeniem granicy.
W ocenie prezesa związku "taka sytuacja oznacza, że wielu kierowców praktycznie co kilka dni jest zmuszonych do przeprowadzania tych samych testów na COVID-19. Dodatkowo, w wielu przypadkach kierowcy muszą płacić niemałe kwoty (40-50 euro) za wykonanie testu".
Wroński zauważył, że zatory na granicy niemiecko-czeskiej sięgają już wielu kilometrów.
Z kolei władze Austrii przeniosły punkty testowania kierowców na terytorium Włoch. "Główny korytarz transportowy z północnych Włoch do południowych Niemiec przez Austrię (Tyrol) został całkowicie zablokowany. Tysiące kierowców w środku zimy zostało uwięzionych na środku autostrady w oczekiwaniu na testy" - czytamy.
W efekcie - jak dodał Wroński - terminy dostaw przewożonych towarów są niemożliwe do realizacji zgodnie z wyznaczonymi harmonogramami.
Stąd branża prosi ministra Niedzielskiego o uwzględnienie kierowców wykonujących przewozy towarowe i pasażerskie w planach wczesnego etapu szczepień przeciwko COVID-19, a ponadto o wystąpienie z inicjatywą do władz innych krajów UE o zwolnienie z wymogu poddawania się testom kierowców zaszczepionych przeciw COVID-19.
Prezes związku "Transport i Logistyka Polska" zwrócił się również z apelem o jak najwcześniejsze szczepienia pracowników centrów logistycznych. "Nietrudno bowiem sobie wyobrazić co by się stało, gdyby w centrum dystrybucyjnym zaopatrującym jedną z dużych aglomeracji miejskich stwierdzono ognisko zakażeń COVID-19 i cała załoga musiałaby udać się na obowiązkową kwarantannę. Przymusowa przerwa w pracy oznaczałaby całkowite wstrzymanie dostaw żywności w danym regionie" - zaznaczył.
Źródło: TVN24 Biznes