Dzicy lokatorzy zajmujący budynek należący do rosyjskiego oligarchy Arkadija Wołoża w Amsterdamie mogą w nim pozostać - zdecydował we wtorek sąd apelacyjny w Amsterdamie. Sąd odrzucił apelację rodziny Wołoża, która domagała się zwrotu nieruchomości.
Właścicielem kamienicy przy Vossiusstraat 16, jednej z najdroższych ulic stolicy Holandii, jest Arkadij Wołoż, współzałożyciel wyszukiwarki Yandex, rosyjskiego odpowiednika Google. W listopadzie ubiegłego roku sąd postanowił, iż dzicy lokatorzy, którzy nielegalnie wprowadzili się do należącego do niego budynku, będą mogli w nim pozostać.
Nielegalni lokatorzy argumentowali, że budynek stoi pusty, a właściciel planował go wynająć lub sprzedać, co byłoby naruszeniem sankcji. Dodali, że dom został również zajęty "na znak poparcia ukraińskich i rosyjskich anarchistów, walczących ze swoim państwem".
Sąd stanął po stronie squatersów
Prawnicy Rosjanina nie złożyli broni i ponownie odwołali się do sądu. Jak informował w kwietniu br. dziennik "De Telegraaf", przekazali jednocześnie materiały – zdjęcia, filmy i zrzuty z ekranu rozmów z czatów, z których zdaniem gazety wynika, że zajmujący nieruchomość byli przez miesiąc szpiegowani przez mężczyznę, który podawał się za uchodźcę z Ukrainy. "Okupacja mieszkania rodziny Wołożów jest nielegalna i stanowi rażące naruszenie własności i dóbr osobistych rodziny" – argumentował we wtorek w sądzie apelacyjnym w Amsterdamie prawnik rodziny. Sędzia nie podzielił tej opinii i podtrzymał listopadowy wyrok sądu niższej instancji, który pozwala squatersom na zajmowanie budynku.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Getty Images