Wtorek jest drugim dniem największego w historii strajku pielęgniarek w Anglii, Walii i Irlandii Północnej. Premier Rishi Sunak w tekście opublikowanym we wtorek w "Daily Mail" napisał, że jest gotów zaakceptować powszechne zakłócenia, niż podnieść płace pracowników, co jego zdaniem napędzałoby inflację. "Zamierzam zrobić to, co uważam za słuszne dla długoterminowych interesów kraju - zwalczać inflację" - oświadczył premier.
Podobnie jak w miniony czwartek, w pierwszym dniem strajku, prace przerwały te pielęgniarki, których nieobecność nie zagraża życiu pacjentów. W czwartek szacowano, że pracę przerwało nawet 100 tys. pielęgniarek i we wtorek ta liczba najprawdopodobniej jest zbliżona.
O premierze: powinien przestać chować się za mediami
We wtorek po południu mają się odbyć kolejne rozmowy między organizacją pielęgniarek, Royal College of Nursing (RCN), a ministrem zdrowia Steve'em Barclayem, ale RCN wzywa, by w negocjacje włączył się premier Rishi Sunak. Szefowa RCN Pat Cullen powiedziała, że Sunak powinien "przestać chować się za mediami", lecz wyjść i porozmawiać o postulatach strajkujących, aby można było zakończyć spór jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Sunak faktycznie odniósł się do tych postulatów poprzez media - w tekście opublikowanym we wtorek w "Daily Mail" napisał, że jest gotów zaakceptować powszechne zakłócenia, niż podnieść płace pracowników, co jego zdaniem napędzałoby inflację. "Zamierzam zrobić to, co uważam za słuszne dla długoterminowych interesów kraju - zwalczać inflację" - oświadczył premier.
Rząd, zgodnie z sugestią niezależnego ciała doradczego, oferuje podwyżki w wysokości 4 proc., co według RCN jest nieakceptowalne w sytuacji, gdy inflacja przekracza 10 proc. RCN domaga się podwyżek o 19 proc., czyli 5 punktów proc. powyżej inflacji mierzonej jako wzrost cen koszyka dóbr i usług (jest ona wyższa niż ogólna inflacja), co z kolei zdaniem rządu jest żądaniem zupełnie nierealistycznym.
Kolejne strajki zapowiedział personel pogotowia
Pomimo zakłóceń, jakie powoduje strajk, opinia publiczna wyraźnie stoi po stronie pielęgniarek. Jak wynika z opublikowanego we wtorek sondażu YouGov, 66 proc. pytanych mocno lub do pewnego stopnia popiera strajk pielęgniarek, a sprzeciwia się mu 28 proc. Jest to najwyższy odsetek poparcia ze wszystkich grup zawodowych, które strajkują w ostatnich tygodniach. Według tego sondażu, na drugim miejscu, jeśli chodzi o poparcie społeczne, jest personel pogotowia ratunkowego, którego protest popiera 63 proc. ankietowanych. Personel pogotowia strajkować będzie w najbliższą środę oraz tydzień później, 28 grudnia.
Źródło: PAP