Kontrole dotyczące importu tak zwanego zboża technicznego z Ukrainy wykazały nieprawidłowości w dziewięciu firmach. Stosowne zawiadomienia zostały skierowane do organów ścigania - poinformował w czwartek wojewoda lubelski Lech Sprawka.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej wojewoda lubelski Lech Sprawka odniósł się do trwających od przełomu listopada i grudnia ub. r. kontroli zboża technicznego z Ukrainy na terenie województwa.
- Przy czym badamy tylko i wyłącznie to zboże, które wjechało już do Polski i zostało dopuszczone do obrotu jako zboże techniczne. Sprawdzamy, czy nie zostało mówiąc brzydko "przepoczwarzone" na spożywcze lub paszowe, bo ono de facto w sposób dokładny nie było badane, ani jako paszowe ani jako spożywcze, bo było techniczne na przykład służące do produkcji pelletu, do bezpośredniego spalania, do produkcji artykułów przemysłowych – wyjaśnił Sprawka.
W Lubelskim skontrolowano 24 firmy
Podkreślił, że do tej pory skontrolowano pod tym kątem 24 firmy. Sprecyzował, że w dziewięciu przypadkach stwierdzono nieprawidłowości. Jak wyjaśnił, chodzi głównie o zmianę sposobu przeznaczenia zboża z technicznego, najczęściej na paszowe.
- Odpowiednie zgłoszenia w tych wszystkich dziewięciu przypadkach poszły ze strony inspekcji do organów ścigania – poinformował wojewoda lubelski, zastrzegając, że ze względu na trwające śledztwa nie przekaże więcej informacji np. o nazwie firm czy skali procederu.
"Nie przejechał ani kilogram zboża"
Nawiązując do sobotniego rozporządzenia w sprawie zakazu przywozu z Ukrainy produktów rolnych, m.in. zboża, cukru, owoców i warzyw stwierdził, że od tego momentu natychmiast wstrzymano na granicy ruch tych towarów.
- Nie przejechał ani kilogram zboża, ani kilogram mięsa drobiowego, ani nawet jedno jajko – zarówno na przejściach drogowych, jak i kolejowych – zaznaczył wojewoda. Wyjaśnił, że na przejściach drogowych zarówno w Dorohusku, jak i w Hrebennem nie ma ciężarówek ze zbożem, natomiast na przejściach kolejowych w Dorohusku i w Hrubieszowie "już na terenie Polski, ale nie w obszarze odprawy celnej, wagony są - i to w dosyć dużych liczbach. Dlatego, że nie można ich cofnąć na terytorium Ukrainy, bo Ukraina ich nie może na razie przyjąć". Zwrócił uwagę na to, że na przykład na LHS (Linia Hutnicza Szerokotorowa) w Hrubieszowie ze względu na liczbę torów, niekiedy jest konieczność "technologicznego przetoczenia wagonów z ukraińskim zbożem, żeby otworzyć drogę dla pociągów z innymi produktami, ale później ten pociąg z powrotem wraca na swoje miejsce".
- Żaden wagon nie został odprawiony na LHS-ie – wyjaśnił wojewoda, odnosząc się do wypowiedzi działaczy Agrounii o tym, że w dalszym ciągu przez przejście kolejowe w Hrubieszowie jadą transporty ze zbożem ukraińskim. - Jest to nieprawda – zaznaczył.
Wojewoda lubelski o wznowieniu tranzytu zboża
Wojewoda został zapytany o wznowienie w nocy z czwartek na piątek tranzytu produktów rolnych z Ukrainy. Według zapowiedzi ministra rozwoju i technologii Waldemara Budy oraz ministra rolnictwa Roberta Telusa ukraińskie zboże przejeżdżające przez Polskę będzie konwojowane i monitorowane systemem SENT. Transporty mają być też plombowane elektronicznymi plombami z GPS. Lech Sprawka zauważył, że "wszystko zależy od tego, czy będą importerzy, którzy kupią na Ukrainie zboże i zadeklarują, że wiozą to tranzytem do państw trzecich. Jesteśmy w warunkach wolnego rynku i nikogo nie jesteśmy w stanie do tego zmusić". - Bardziej liczę na to, że duże ilości będą reeksportowane czyli to, co już wjechało, zostało dopuszczone do obrotu na terenie Polski i będzie z udziałem spółek Skarbu Państwa, łącznie z RARS-em, kupowane i sprzedawane do państw trzecich w ramach między innymi pomocy humanitarnej – dodał wojewoda lubelski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock