Rada Polityki Pieniężnej zatwierdziła we wtorek piątą z rzędu podwyżkę stóp procentowych. - Myślę, że będą jeszcze dwie, trzy podwyżki stóp procentowych - powiedziała na antenie TVN24 Alicja Defratyka, ekonomistka i autorka projektu Ciekaweliczby.pl. Dodała, że zależy to od tego, jak "będzie wyglądała kwestia nakręcania się spirali płacowo-cenowej".
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła we wtorek główną, referencyjną stopę procentową o 50 punktów bazowych do poziomu 2,75 procent. Taki wzrost zakładała większość ekonomistów.
Stopy procentowe - czy będą kolejne podwyżki?
- Nie spodziewam się, że to jest ostatnia podwyżka (stóp procentowych - red.). Trzeba spodziewać się kolejnych - powiedziała Defratyka.
Zdaniem ekonomistki główna stopa referencyjna Narodowego Banku Polskiego, która obecnie jest na poziomie 2,75 proc., dojdzie do poziomu 4 proc. - Ostatnio prezes (NBP Adam - red.) Glapiński mówił, że może nawet te stopy procentowe trzeba będzie podnosić bardziej niż oczekuje rynek. Czyli sugerował, że to mogłoby być w okolicy 5 procent. Nie wiem, czy tak się stanie. To jest zwrot w komunikacji prezesa NBP - podkreśliła.
Według ekspertki Glapiński "w końcu zaczął komunikować się tak, jak powinien to robić rzetelny prezes narodowego banku". - Wcześniej niestety takiej komunikacji nie było i wiele osób mogło uwierzyć w to, w jaki sposób komunikował się prezes Glapiński, który mówił, że nie grozi nam inflacja, mówił, że nie będzie podnoszenia stóp procentowych, że to by było szkolnym błędem, że za jego kadencji nie będzie podnoszenia stóp. Część w to uwierzyła i niestety teraz ponoszą tego konsekwencje - stwierdziła Defratyka.
Co z kredytami branymi przy rekordowo niskiej stopie?
- Banki, jeżeli ktoś bierze kredyt, informują o tym, jak mogą wyglądać raty kredytu, jeśli oprocentowanie wzrośnie. Niektórzy mogą tego nie przyjmować do wiadomości, bo myślą: skoro prezes Glapiński mówi, że nie będzie tych podwyżek, to na pewno taka sytuacja utrzyma się przez długi czas. Niestety nie - wyjaśniała ekonomistka.
Dodała, że "osób, które brały kredyt, kiedy ta stopa procentowa była na rekordowo niskim poziomie, czyli 0,1 procent, może być ponad 300 tysięcy", przy czym "łącznie kredytów złotowych mamy około 2 miliony obecnie". - W najgorszej sytuacji są te osoby, które brały na rekordowo niskiej stopie procentowej. Część osób, bo mówimy o kredytach 20-, 30-letnich, wciąż płaci mniej niż gdy te kredyty zaciągali. Jeżeli ktoś brał w roku 2012-15 i wcześniej, to oprocentowanie ma na niższym poziomie niż wtedy - tłumaczyła.
Jej zdaniem osoby, które brały kredyty przy stopie procentowej 0,1 procent muszą się liczyć z tym, że "ich raty kredytów już urosły o średnio prawie 500 złotych".
- Pytanie, jak podziała ten efekt mrożący podnoszenia stóp procentowych. Teraz ludzie wiedząc, że będą musieli płacić kilkaset złotych (miesięcznie - red.) więcej za kredyt, który zaciągnęli, to nie wydadzą tych na ubrania, wycieczki, na wyjścia do restauracji, bo wiedza, że te pieniądze będą musieli przeznaczyć na spłatę zadłużenia. Tak właśnie działa podnoszenie stóp procentowych, że powoduje, iż zmniejsza się chęć do zaciągania kredytu i wydawania pieniędzy - mówiła Defratyka.
Jej zdaniem "spirala płacowo-cenowa się zaczęła i to jest efekt bardzo niebezpieczny". - Nie dziwię się ludziom, że chcą podwyżki (pensji - red.), by sobie zrekompensować tą inflację, która będzie w okolicach 10 procent. (...) Gdyby nie doprowadzono do tak wysokiej inflacji, to nie byłoby tej spirali. Teraz trudno to będzie zatrzymać - swierdziła.
Dodała, że "jest szansa, iż to się zatrzyma". - Ale nie liczę, by to się zatrzymało w ciągu najbliższego miesiąca czy dwóch. Musimy się liczyć z tym, że cały rok 2022 czeka nas podwyższona inflacja - powiedziała ekonomistka.
Stopy procentowe w Polsce
Rada Polityki Pieniężnej (RPP) podniosła we wtorek główną, referencyjną stopę procentową o 50 punktów bazowych do poziomu 2,75 procent. Taki wzrost zakładała większość ekonomistów.
Od maja 2020 roku do września 2021 roku główna stopa procentowa w Polsce była najniższa w historii i wynosiła 0,1 procent. W październiku główna stopa banku centralnego wzrosła z 0,1 do 0,5 procent. Była to pierwsza podwyżka od maja 2012 roku. W listopadzie główna stopa procentowa wzrosła o 75 punktów bazowych, w grudniu i styczniu - łącznie o 100 punktów bazowych.
Kolejne posiedzenie decyzyjne RPP zaplanowano na 8 marca.
O ile wzrosną raty kredytów?
Główny analityk HRE Investments Bartosz Turek przygotował wyliczenia potencjalnych wysokości rat kredytów mieszkaniowych zaciągniętych na 25 lat z marżą na poziomie 2,6 proc. po podwyżce stóp procentowych.
Z szacunków wynika, że po wzroście stopy referencyjnej o 50 punktów bazowych do 2,75 proc. rata kredytu na kwotę 200 tys. zł wzrośnie z 1253 zł do 1314 zł. Oznacza to wzrost raty o 61 zł miesięcznie.
W przypadku zadłużenia na kwotę 300 tys. zł będzie to wzrost o 92 zł - z 1880 zł do 1972 zł. Dla porównania przed pierwszą październikową podwyżką rata w przypadku takiego kredytu wynosiła 1393 zł.
Rata kredytu na kwotę 500 tys. zł urośnie o 153 zł - z 3133 zł do 3286 zł. Różnica jest tym większa, im większa jest kwota zaciągniętego długu. Ci, którzy spłacają kredyt na kwotę 1 mln zł, zapłacą miesięcznie 6572 zł, czyli o 305 zł więcej.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock