Pierwszy akt oskarżenia w sprawie GetBack wróci do Prokuratury Regionalnej w Warszawie - ustalił portal tvn24.pl. Decyzja nie jest prawomocna, prokuratura ma złożyć zażalenie.
Pierwszy akt oskarżenia w sprawie GetBacku trafił do Sądu Okręgowego w Warszawie pod koniec października ubiegłego roku.
Skierowane przez Prokuraturę Regionalną w Warszawie oskarżenie dotyczy 16 osób, w tym Konrada K., byłego prezesa zarządu GetBack, Jarosława Augustyniaka (wyraził zgodę na publikację nazwiska) i Tobiasza B. - byłych prezesów Idea Banku. Obszerny akt oskarżenia obejmuje 30 zarzutów dotyczących oszustw i wyprowadzenia pieniędzy na łączną kwotę ok. 3 mld zł. W sprawie tej pieniądze straciło 9 tys. osób. Oskarżonym grozi do 15 lat więzienia.
Proces w sprawie afery GetBack się opóźnia
Mimo upływających miesięcy, proces nie ruszył. I przynajmniej na razie to się nie zmieni. W środę warszawski sąd okręgowy miał rozpoznać wnioski w tej sprawie, m.in. wnioski obrońców Konrada K. oraz Jarosława Augustyniaka o zwrot sprawy do prokuratury. Sąd postanowił o zwrocie sprawy do prokuratury.
- Sąd podzielił argumentacje obrońców, którzy wskazywali liczne nieścisłości aktu oskarżenia, oparcie zarzutów na niepełnych opiniach biegłych, którzy nie mieli dostępu do całości akt - poinformował tvn24.pl mec. Marek Małecki, obrońca Konrada K.
Mec. Maciej Zaborowski nie ma najmniejszych wątpliwości, że to bardzo dobra decyzja sądu. - Jako obrońcy Jarosława Augustyniaka od początku staliśmy na stanowisku, że na końcowym etapie śledztwa prokuratorskiego popełniono błędy, których nie da się naprawić na etapie postępowania sądowego - przekazał adwokat w rozmowie z PAP.
Jak zaznaczył, "sąd także nie miał najmniejszych wątpliwości w tym zakresie i w całości podzielił nasze stanowisko, wytykając prokuraturze szereg uchybień". - Co istotne i to chciałbym podkreślić, ta decyzja sądu nie jest w żadnym stopniu wymierzona w pokrzywdzonych. W interesie bowiem wszystkich stron jest takie ukształtowanie materiału dowodowego, aby proces mógł jak najszybciej i jak najsprawniej ruszyć - wskazał Zaborowski.
Według informatorów portalu Business Insider Polska - który jako pierwszy podał tę informację - śledczy zaskarżą decyzję.
Z ustaleń śledczych w tej wielowątkowej sprawie wynika, że GetBack wyemitował ponad 5 mln obligacji, które następnie były za pośrednictwem banków i domów maklerskich proponowane "zwyczajnym Polakom i inwestorom", wprowadzanym w błąd w kwestii możliwości zarobienia pieniędzy. Zarzuty w tej sprawie usłyszało już 75 osób. Prokuratura zabezpieczyła też od wszystkich podejrzanych mienie, gotówkę, obligacje itp. o wartości 400 mln zł.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24