Zwolnienia podatkowe uzależnione nie tylko od lokalizacji inwestycji, ale od jej charakteru i jakości tworzonych miejsc pracy – to główne założenia ustawy zmieniającej zasady funkcjonowania Specjalnych Stref Ekonomicznych w Polsce. Eksperci przyznają, że szykowane regulacje to dobry pomysł, jednak zwracają uwagę na szczegóły. - Projekt pozostawia bardzo dużo uznaniowości urzędników - komentuje Bartłomiej Biga z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
Dotychczas obszar objęty wsparciem w ramach Specjalnych Stref Ekonomicznych (SSE) wynosił 25 tys. ha, czyli 0,08 proc. powierzchni kraju. Po zmianach zachęty podatkowe będą dostępne w całej Polsce, na terenach, na których można prowadzić działalność gospodarczą.
Decyzja dotycząca preferencji wydawana będzie na czas określony – standardowo od 10 do 15 lat. Jednak im wyższa pomoc publiczna w regionie dozwolona przez Unię Europejską, tym dłuższy możliwy okres zwolnienia. Nowa ustawa nie wprowadza żadnych zmian nabytych praw dla inwestycji, które działają już w SSE.
Rząd mówi w tym kontekście o "przełomowych zmianach" w działaniu stref ekonomicznych.
"Specjalne Strefy Ekonomiczne działają już od 24 lat. Wciąż na tych samych zasadach. Czas to zmienić i dostosować ich funkcjonowanie do zmieniających się trendów gospodarczych. Stawiamy na ambitne przedsięwzięcia, które będą miały pozytywny wpływ na naszą gospodarkę. Szerzej otwieramy się na MŚP (małe i średnie przedsiębiorstwa - red.), które dotychczas w niewielkim stopniu były reprezentowane w strefach – mówi, cytowana w komunikacie, minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
"To z myślą o przedsiębiorstwach i razem z nimi projektowaliśmy nowe rozwiązania. Preferencje podatkowe będą uzależnione od miejsca inwestycji, jej charakteru i jakości tworzonych miejsc pracy. Te trzy jasne kryteria sprawią, że zostanie wykorzystany potencjał całego kraju" – dodaje wiceminister Tadeusz Kościński.
Przeciw marginalizacji
Eksperci podzielają część rządowego optymizmu. - Przyjęty przez rząd we wtorek projekt ustawy o Specjalnych Strefach Ekonomicznych to rozwiązane zgodne ze Strategią na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR), można się spodziewać, że zapowiedziane w nim preferencje przyniosą rezultaty - oceniła prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
- Chodzi o tak zwany piąty filar SOR ukierunkowany na bardziej zrównoważony rozwój kraju. Czyli o przeciwdziałanie temu, że występują w Polsce obszary zmarginalizowane - na przykład ściana wschodnia - i ogromne różnice w poziomie rozwoju między poszczególnymi regionami Polski. To powoduje cały szereg negatywnych następstw społecznych - powiedziała prof. Mączyńska.
- A główną metodą są inwestycje. Rząd zapowiedział ulgi inwestycyjne w takich przypadkach, kiedy inwestycje będą dotyczyły regionów zmarginalizowanych, albo o wysokim bezrobociu. Czy też takich, gdzie młodzież nie może znaleźć pracy bądź regionów o niewykorzystanym potencjale czy to ziemi, czy budynków - powiedziała prof. Mączyńska. Jak podkreśliła ekonomistka, uzależnienie preferencji podatkowych nie tylko od miejsca inwestycji, ale też jej charakteru i jakości tworzonych miejsc pracy ma na celu premiowanie inwestycji nowoczesnych - "takich, które sprzyjają wdrażaniu nowoczesnych technologii i zwiększają wydajność pracy".
Dodała, że biorąc pod uwagę zainteresowanie inwestorów również zagranicznych Polską, można się spodziewać, że te preferencje przyniosą rezultaty, "bo nasz kraj jest atrakcyjnym około 37- milionowym rynkiem".
Uwolnić "Polskę B"
W podobnym tonie wypowiada się Arkadiusz Pączka, ekspert Pracodawców RP. - Projektodawca obrał słuszne podejście. Jeśli odejdziemy od podziału terytorialnego, gdzie dochodziło do dziwnych sytuacji, np. sytuacji rozciągania stref na podstrefy i długiej procedury przyłączania do stref, to jesteśmy w stanie zwiększyć konkurencyjność - mówi w rozmowie z tvn24bis.pl.
- Wraz z proponowanymi regulacjami jesteśmy w stanie uwolnić potencjał tkwiący w tak zwanej Polsce B - zauważa i dodaje, że trzeba pamiętać, że to na obszarach mniej eksploatowanych jest większy potencjał, jeśli chodzi o kapitał ludzki.
- Nie tak jak obecnie w Warszawie czy Wrocławiu. Do tej pory inwestycje skupiały się głównie w zachodniej części Polski. Z drugiej strony problemem może być brak infrastruktury. Przedsiębiorcy zdecydowanie zwracają na to uwagę, wybierając miejsce pod inwestycje - ocenia.
Podobnie jak prof. Mączyńska, Pączka zwraca uwagę na premiowanie inwestycji jakościowych. - Myślę, że kluczowa jest kwestia kreowania inwestycji w oparciu o kryteria jakościowe. Chcemy mieć inwestycje, które oznaczają innowacyjność, a nie głównie, jak dotychczas, czysto przemysłowe - zaznacza.
- Dla przedsiębiorców istotna jest kwestia, żeby kryteria, o jakie będzie oparta decyzja dotycząca preferencji podatkowych, były jasne, czytelne - mówi Pączka.
Problem uznaniowości
Na aspekt uznaniowości regulacji zwraca uwagę Bartłomiej Biga z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.
- Z jednej strony rozszerzenie specjalnych stref ekonomicznych na cały kraj to dobry pomysł, bo nie ma potrzeby, żeby ograniczać geograficznie możliwość łatwiejszego prowadzenia działalności gospodarczej. Z drugiej jednak strony, to wciąż nie będzie w pełni powszechny dostęp do ułatwień, bo ulgi podatkowe będą zależne od szeregu czynników - wskazuje. Ekspert zwrócił uwagę, że "pozostawia się bardzo dużo uznaniowości urzędników". - Kryteria takie, jak jakość tworzonych miejsc pracy, od którego między innymi będzie uzależnione przyznanie ulg jest przecież kryterium bardzo nieostrym - ocenił. Dodał, że w związku z tym przewidywalność decyzji będzie zapewne "bardzo niska". - I to na pewno rzutuje negatywnie na ocenę tego projektu - zaznaczył. - Natomiast na pewno cieszą mechanizmy, które mają ułatwić dostęp do tego programu małym i średnim przedsiębiorcom, bo to oni stanowią o sile polskiej gospodarki. A dotąd jedną z głównych ich barier rozwojowych było to, że nie byli oni w stanie konkurować z dużymi podmiotami, które ponadto były traktowane bardzo preferencyjnie podatkowo - ocenił Biga. Według eksperta "szersze otwarcie drzwi na małych i średnich przedsiębiorców" powinno im ułatwić wzrost i "być może też docelowo jakąś ekspansję zagraniczną". Zdaniem Bigi polscy przedsiębiorcy potrafią reagować szybko i elastycznie. - Więc pierwsze dobre efekty tych rozwiązań już za kilka, kilkanaście miesięcy od wejścia w życie ustawy będą widoczne - wskazał.
Od kiedy zmiany?
Wiceszef resortu przedsiębiorczości i technologii Tadeusz Kościński przewiduje, że prace nad ustawą zakończą się w parlamencie w I kwartale 2018 r., "tak aby już na początku drugiego kwartału przedsiębiorcy mogli korzystać z udogodnień".
Autor: ps//dap / Źródło: PAP, tvn24bis.pl