Oceniając expose Beaty Szydło, dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole przestrzega przed zadłużaniem państwa, bo to mogłoby doprowadzić do "gwałtownego wyhamowania gospodarki". - Najgorsze jest to, że w expose nie ma mowy o oszczędnościach. Nie ma żadnego wskazania, jak rząd chciałby wspierać długoterminowe oszczędzanie Polaków - stwierdziła natomiast Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan. - Nie dowiedzieliśmy się nic ponad to, co usłyszeliśmy w trakcie kampanii wyborczej - dodał prof. Jan Czekaj, były członek Rady Polityki Pieniężnej.
Premier Beata Szydło zapowiedziała w expose, że nowy rząd pobudzi kapitał banków i oszczędności firm, by finansować inwestycje w gospodarkę. Wskazała, że rozwiązanie to przyczyni się do rozwoju przedsiębiorczości i "koniecznej reindustrializacji Polski".
Innowacje kluczem
Jak mówił prof. Jan Czekaj, były członek Rady Polityki Pieniężnej, "w sektorze bankowym jest wystarczająca ilość środków, żeby banki mogły udzielać potrzebną ilość kredytów dla przedsiębiorstw".
- System zachęt inwestycyjnych, amortyzacja inwestycji w ciągu roku, a nawet podwójna amortyzacja w razie inwestycji innowacyjnych, powinny sprzyjać ich uruchomieniu. Można powiedzieć, że kapitał bankowy i kapitał przedsiębiorstw zostanie pobudzony - zapowiedziała Beata Szydło.
Zdaniem Starczewskiej-Krzysztoszek "powrót do tego jest bardzo dobrym pomysłem". - Od dawna walczymy, żeby mieć wsparcie podatkowe, jeżeli chodzi o inwestycje w innowacje - dodała. Jednocześnie przypomniała, że takie pomysły zgłaszał poprzedni prezydent Bronisław Komorowski. Ostatecznie jednak nowe przepisy nie weszły w życie.
Bilion czy więcej?
Szefowa rządu podkreślała, że inwestycje w gospodarkę są "jedyną drogą do rozwiązania problemu godziwie opłacanych i stałych miejsc pracy". Szydło mówiła o aktywizacji polskiego kapitału, użyciu znanych, ale też łatwych do wykorzystania zasobów. - To właśnie projekt biliona złotych na rozwój, o którym mówiliśmy w kampanii wyborczej. Podsumowanie możliwości, o których mówimy, daje nawet sumę większą niż bilion. Bilion to symbol wielkiego przedsięwzięcia - powiedziała.
Zdaniem prof. Jana Czekaja podczas dzisiejszego wystąpienia "niektóre sprawy zostały zaciemnione", jak choćby właśnie kwestia nakładów inwestycyjnych.
- Premier powiedziała o bilionie złotych, a w ostatnim tygodniu poprzedzającym wybory prezes Kaczyński mówił o 1,4 biliona złotych - podkreślał gość TVN24 Biznes i Świat. - To jest jedna z podstawowych kwestii, bo pani premier trzykrotnie powiedziała "rozwój, rozwój, rozwój" (...) ale dzisiaj nie wiem, ile będzie przeznaczone na inwestycje i w jakim okresie. To brzmi niepoważnie - dodał.
Obniżka CIT-u
Szydło poinformowała, że program jej rządu doprowadzi do tego, iż "małe firmy będą stawać się średnimi, średnie dużymi, a duże będą konkurowały na rynku globalnym". Planowane zmiany to m.in. obniżka CIT dla drobnych przedsiębiorstw
Tymczasem jak zwracał uwagę prof. Czekaj, "większość małych przedsiębiorstw płaci przecież PIT, CIT nie jest związany z wielkością przedsiębiorstwa".
- Członkowie rządu albo osoby, które przygotowywały program również tego nie rozumieją. Tam jest tak duże zamieszanie z tym wszystkim, że człowiek nie wie, o czym jest rozmowa - stwierdził gość TVN24 Biznes i Świat.
Odnosząc się także do innych propozycji, mówił, że "z jednej strony chcemy zwiększyć konsumpcję i zwiększyć inwestycje, w związku z czym musimy mieć finansowanie zagraniczne". - Inaczej to po prostu nie będzie się "spinało" - zaznaczył.
Utrzymanie wzrostu
- Mamy świetną sytuację na rynku pracy, mamy rekordową liczbę wakatów. Dzisiaj, to na czym polityka gospodarcza rządu powinna się skupiać, to na tym, aby utrzymać zrównoważony wzrost - wskazywał dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.
Jego zdaniem tymczasem "mamy zapowiedzi, które sygnalizują gigantyczną ekspansję popytową".
- Jest to w znacznym stopniu symulacja finansowana wyższymi daninami sektorowymi plus lekkim wzrostem deficytu - ocenił dr Borowski, jednocześnie wskazując, że o zagrożenie w takiej sytuacji nietrudno.
- Jeżeli doszłoby w Polsce w perspektywie najbliższych lat do wyraźnego spowolnienia wzrostu, a będziemy się "ślizgać" z deficytem sektora finansów publicznych na poziomie 3 proc. PKB i długiem lekko rosnącym, to jest to recepta na gwałtowne wyhamowanie i kłopoty całej gospodarki - powiedział główny ekonomista Credit Agricole.
Autor: mb / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ