Idziemy wprost w największy egzystencjonalny i humanitarny kryzys ostatnich dziesięcioleci - powiedział na antenie TVN24 były wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, odnosząc się do rosyjskiej inwazji na Ukrainie i jej skutków dla światowego bezpieczeństwa żywnościowego.
- Idziemy wprost w największy egzystencjonalny i humanitarny kryzys ostatnich dziesięcioleci. Mówimy nie tylko o zagrożeniach dostaw od jednego z czołowych producentów, pamiętajmy, że z portów czarnomorskich także eksporterzy rosyjscy korzystali. Tam te ponad sto statków zablokowanych ze zbożem, te 600 tysięcy ton ukradzione, te o 35 proc. mniejsze zasiewy wiosną tego roku, to wszystko nie tylko rzutuje na plany sezonu 21/22, a przede wszystkim 22/23 - mówił.
- Do tego trzeba dodać to, czego nie dostrzegaliśmy i co było widoczne przed wojną. Rosły gwałtownie ceny nie tylko zbóż, ale żywności w świecie. Po drugie malały zapasy strategiczne, bo trzecie klimatyczne zjawiska doprowadziły do dodatkowych zagrożeń - zwrócił uwagę.
- Oni grają na to, że te konflikty, wzrost cen żywności, szalony wzrost cen energii, będą wzmacniały Rosję z punktu widzenia presji siadania lub niesiadania do rozmów o rozejmie, kształcie pokoju i aprobaty przez resztę świata, to co wojskami Putin osiągnął - podkreślał.
- Ostatnie sygnały sumaryczne ONZ-u, FAO, tej wyspecjalizowanej agencji, mówią wprost: 250 milionów ludzi naszego świata w 2023 roku może dotknąć głód - mówił były wicepremier.
Ceny paliw a zyski koncernów energetycznych
Gość "Wstajesz i weekend" był także pytany o planowaną fuzję Orlenu i Lotosu. - Przy rekordowych cenach surowców energetycznych, mamy rekordowe dochody spółek (..).Rekordowo podrożały nawozy, a jednocześnie wytwórca nawozów pokazuje rekordowe zyski, nasz sztandarowy koncern energetyczno-paliwowy Orlen i zarabia na tym paliwie i na przeróbce ropy naftowej. Zasłania się on tym, że ta marża to nie jest wprost marża handlowa, tylko modelowa, związana z przyszłymi cenami. Prawda jest jednak brutalna, że mamy bardzo duże obciążenie (marżą w cenie paliwa - red.) - oceniał.
Zdaniem Piechocińskiego "rząd, czy ekipa rządowa może być zainteresowana" zwiększonymi zyskami państwowych koncernów. - Z jaką łatwością porównuje się wyniki Orlenu razem z Energą połączonych do 2014 roku i pokazuje się, jakie duże dają większe zyski, bo oni pewnie kradli albo nie pilnowali. - mówił.
- Kluczowa sprawa, to ta związana z obecnością węgierskiego kapitału, który gra zupełnie inne role i ma inne scenariusze bezpieczeństwa energetycznego i jego źródeł. Mówiąc wprost ekipa Orbana gra z Putinem i na tym opiera swoją rozgrywkę i podnoszenie konkurencyjności - podkreślał były wicepremier.
Ziobro przed Trybunałem Stanu
Piechociński pytany także o to, czy nie żałuje, że Zbigniew Ziobro nie został postawiony przed Trybunałem Stanu.
- Nie mylmy, bo była to sprawa związana z panią minister, posłanką Blidą, sprawą, za którą stał przecież ówczesny minister sprawiedliwości. Można było to ścigać poprzez prokuraturę z KK (Kodeksu Karnego - red.), ale Trybunał Stanu kończy się wyrokiem takim, że nie można zajmować stanowisk politycznych - mówił.
- Kiedy pojawił się ten wniosek? W roku wyborów. Ja bym chciał w kontekście tego, co dzieje się na Ukrainie i tych zagrożeń żebyśmy: po pierwsze nabrali dystansu do wojen polsko-polskich, po drugie zmienili kulturę języka, w którym opisujemy te rzeczywistość, nie tylko między nami Polakami, bo to co wyprawia się w stygmatyzacji Norwegów, Niemców, Macrona, to znane sprawa, to co robi nasz premier, to nie jest dyplomacja, to jest uciecha na potrzeby naszych igrzysk - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PHILIPPE MONTIGNY / Shutterstock.com