Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statycznego produkcja przemysłowa w marcu 2021 roku wzrosła o 18,9 procent w ujęciu rocznym. To zaskoczyło analityków, którzy oczekiwali wzrostu o 13,5 procent rok do roku.
W porównaniu z lutym produkcja przemysłowa w Polsce wzrosła o 18,6 proc., podczas gdy analitycy ankietowani przez PAP Biznes spodziewali się wzrostu mdm o 14,1 proc.
27 działów na plus
GUS podał ponadto, że produkcja przemysłowa w marcu 2021 r. wzrosła w ujęciu rocznym w 27 spośród 34 działów.
Wzrost odnotowano m.in. w produkcji urządzeń elektrycznych – o 57,5 proc., komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych – o 54,9 proc., pojazdów samochodowych, przyczep i naczep – o 51,1 proc., mebli – o 35,1 proc., wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych – o 31,4 proc., wyrobów z drewna, korka, słomy i wikliny – o 28,3 proc., wyrobów z metali – o 20,3 proc., maszyn i urządzeń – o 16,3 proc., wyrobów z pozostałych mineralnych surowców niemetalicznych – o 16,1 proc.
Z kolei spadek produkcji sprzedanej przemysłu, w porównaniu z marcem 2020 roku, wystąpił w 6 działach, m.in. w produkcji pozostałego sprzętu transportowego – o 17,1 proc., wyrobów farmaceutycznych – o 16,9 proc., koksu i produktów rafinacji ropy naftowej – o 11,1 proc.
Komentarze
"Odlatujemy w kosmos" oraz "produkcja przemysłowa znów przebiła trend" - w ten sposób dane GUS skomentowali na Twitterze analitycy mBanku.
Z kolei według ekspertów PKO BP "produkcja przemysłowa za marzec pobiła najśmielsze oczekiwania". "Po odsez. wyniki produkcji wyglądają równie imponująco (wzrost o 15,7 proc. rdr), a jej poziom jest już o 7,3 proc. wyższy niż przed pandemią" - wyjaśnili na Twitterze.
"To nie jest widok, który rok temu spodziewaliśmy się prędko zobaczyć (a jednak!). Poziom produkcji w polskim przemyśle jest *powyżej* trendu sprzed pandemii" - napisali analitycy Banku Pekao.
Odbicie w marcu jest znacznie silniejsze od oczekiwanego i przyspiesza, co pokazuje, że przemysł okazał się odporny na kolejną falę pandemii - ocenili ekonomiści ING w komentarzu do środowych danych GUS. Ich zdaniem w osiągnieciu tych wyników pomogła niska baza, jeden dzień roboczy więcej, ale nie tylko, gdyż po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych wzrost produkcji przyspieszył do 2,3 proc. miesiąc do miesiąca z 0,4 proc. w lutym. "Pokazuje to, że przemysł w Polsce coraz mocniej obecny w globalnych łańcuchach dostaw korzysta na stopniowym otwieraniu światowych gospodarek" - wskazują Rafał Benecki i Dawid Pachucki z ING.
Zauważają też, iż znaczne przyspieszenie dynamiki produkcji w marcu to efekt m.in. rekordowych wyników produkcji pojazdów samochodowych (+54,3 proc. rdr), komputerów (+42,3 proc. rdr) czy mebli (+31,9 proc. rdr), a więc sektorów eksportowych. Zdaniem analityków banku dane GUS wskazują, że branże zajmujące się produkcją dóbr konsumpcyjnych trwałych również mają się dobrze. Ich produkcja w marcu przyspieszyła do 52,1 proc. rok do roku z 13,3 proc. w lutym. Pozytywne jest odbicie o 26,6 proc. rok do roku produkcji dóbr inwestycyjnych po ich 3,5 proc. rok do roku spadku w lutym. W ich opinii jest to jednak w większym stopniu efekt niskiej bazy z ubiegłego roku.
Według ekonomistów ING na tak mocne dane o produkcji wpływ miało kilka czynników. Chodzi po pierwsze o silny popyt zagraniczny i eksport, gdyż gospodarka Eurolandu, podobnie jak polska, coraz słabiej reaguje na lockdowny i rozpoczął się już proces znoszenia restrykcji w Eurolandzie. Ponadto, wrócił popyt z Wielkiej Brytanii, gdyż w styczniu i lutym firmy i gospodarstwa domowe na Wyspach korzystały jeszcze z zapasów zgromadzonych w czwartym kwartale 2020 r. w obawie przed brexitem. Kolejnym czynnikiem jest wysoka produkcja dóbr konsumpcyjnych trwałych +52,1 proc. rok do roku, gdyż gospodarstwa domowe w Polsce i zagranicą wciąż kupują meble, sprzęt TV i pralki, a Polska jest hubem tych produktów.
Poza tym nastąpił restart przemysłu motoryzacyjnego po przestojach spowodowanych niedoborami mikroprocesorów, a polscy producenci-podwykonawcy raportują bardzo wysokie wzrosty. Do tego dołożyło się mocne ożywienie w handlu międzynarodowym poza Eurolandem, spowodowane przez wcześniejsze otwarcie w USA i dobrą koniunkturę w Azji i wreszcie - niska baza z ubiegłego roku.
Ekonomiści banku zwracają uwagę, że pomimo wzrostu produkcji, firmy nie zdecydowały się na razie na wzrost zatrudnienia. Względem lutego spadło ono nawet o 0,1 proc., a w ujęciu rok do roku było niższe o 1,3 proc., po 1,7 proc. spadku w lutym. Rynek oczekiwał tutaj spadku o 1,2 proc. W ich opinii, rozlanie się trzeciej fali pandemii i dłuższe lockdowny mogły spowodować zwolnienia w sektorach usługowych; trzecia fala jednak wygasa, a firmy w Polsce, korzystające na otwieraniu się światowych gospodarek, powinny zacząć zwiększać zatrudnienie.
Jak dodaje analiza ING, dobre wyniki produkcji w marcu dają szansę na lepszy PKB. Mocna produkcja w marcu wskazuje, że spadek PKB w pierwszym kwartale 2021 r. mógł wynieść około -0,9 proc. rok do roku, co oznacza istotną poprawę wobec wcześniejszych oczekiwań oraz ostatniego kwartału 2020 r., kiedy PKB spadło 2,8 proc. rok do roku). "To wstępny szacunek, czekamy jeszcze na jutrzejsze wyniki sprzedaży i budowlanki, by lepiej skalibrować prognozy. Utrzymujemy na razie naszą prognozę 4,5 proc. wzrostu PKB w skali całego 2021, której nie obniżyliśmy pomimo wybuchu trzeciej fali pandemii" - zaznaczyli Rafał Benecki i Dawid Pachucki z ING.
Źródło: PAP, TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock